Aniu, tak, wszystkie azalie można tak ciąć. Nawet japońskie jeśli pokrój nie spełnia naszych oczekiwań.
Wykopanie takiej azalii chyba raczej nie ma sensu. Wyjątek stanowi skontrolowanie swojego sadzenia, tzn sprawdzenie czy aby dobrze rozerwana była bryła korzeniowa i wydłubany torf. W przeciwnym razie radzę założyć dwie rzeczy- mogły być opuchlaki (w zeszłym roku kupiłam azalie z robalami) i kret je teraz wyjada, albo nornice buszują w miękkiej ziemi. Jesli wykopiesz aby namoczyć w Decisie (teraz ma nową nazwę Deltam) to i tak na 100% część robali zostanie w ziemi.
Tak więc radzę położyć węża na mały strumień, niech zaleje korytarze i osadzi ziemię. Po kilku godzinach weź długi kołek i po obrębie bryły korzeniowej, naokoło porób głębokie dziury w ziemi...lekko po skosie pod centralny punkt pod rosliną. Znów lejesz wodę, a potem upchnij ręką ziemię. Można przed laniem wody podlać dwoma kubłami (konewkami) roztworu środka Decis/Delkam. A po dwóch godzinach zacząć proces lania wody i upychania ziemi pod bryłę korzeniową.
Tak informacyjnie - azalie wszelkie w porównaniu z rododendronami mają potężny system korzeniowy. Nie taki płytki jak rodki. Dlatego też ogólnie azalie są o wiele bardziej wytrzymałe i odporne np. na suszę.
Na nornice najlepszym sposobem jest codziennie (to warunek!!!) sypać w norki po 3-4 zatrute ziarna( nie więcej). Chodzi o to aby nornica od razu zjadła zdobycz bez wynoszenia do spiżarni. Sypiąc w norki nie zagrażamy ptakom, że znajdą i zjedzą.
Malwina, jesli już na niektórych gałązkach nie ma kwiatów to nie czekaj a tnij.
I tak, pocięty materiał ma nam robić za "perpetum mobile", czyli od razu zamienić się w ściółkę. Po co marnować wyspecjalizowany materiał, kiedy od razu można przygotować i na miejscu wykorzystać

?
Dlatego i spod rodków nie sprzątamy liści.