OOo a co miało wpływ na taką decyzję? Nie mówię że źle bo mech i gałązki to piękna ozdoba, jeszcze te barwy zieleni i granatu, musi być uroczo. A w ogrodzie dekorujesz coś?
Wpływ na to ma nadmiar reklam świątecznych w tv. Jest taki przesyt we mnie, że muszę jakoś odreagować to wszystko. Jak patrzę to mam wstręt do tego blichtru, prezentów i wszystkiego. Także to, że tyle lat dekorowania, tyle tego się przerzuciło co roku. Ja już po prostu mam przesyt, za dużo tego, trzeba ekologicznie podchodzić, gałązki, szyszki, susz kwiatowy i inne naturalne materiały.
W donicach mam jodłowe choinki małe, lampki na nich będą i wszystko.
Danusiu, brawo! Blichtr i nadęcie. Odwiedziłam ostatnio jedno z warszawskich centrów ogrodniczych, którego nazwy tu nie będę reklamować. Renifery, lodowe krainy, tabuny figurek żołnierzy, wszystko w dzikim przepychu. Zamiast magii świąt poczułam jakieś obrzydzenie wręcz. Gdzie w tym wszystkim ekologia? Ile jeszcze należy zakupić, by usatysfakcjonować bliskich i siebie? A potrzeba naprawdę niewiele. Moje dekoracje są również wyjątkowo minimalistyczne, zamiast bombek postawiłam w tym roku na kule z pokarmem dla ptaków w ogrodzie, a w domu choinka przybrana w światełka i pierniki tylko.
Ja by czuć magię rodzinnej miłości postanowiłam zrobić album moich dziadków od ich dzieciństwa po ich odejście. Mam masę starych fotografii, segreguje je, przyklejam, opisuje. Zaangażowałam ciocię by mi pomogła z opisami, mame by dała mi różne zdjęcia z młodości, niesamowity klimat...
Święta to rozpalanie uczuć, to odnawianie lub umacnianie wiezi, to moc jednoczenia i wybaczania... Kolorowe bombki są tylko opakowaniem, nie są wiele warte jeśli w środku nie ma cennego prezentu. I nigdy opakowanie nie powinno być więcej warte niż sam prezent, bo to tak, jakby pod wystylizowanym, bardzo kosztownym strojem kryło się puste wnętrze...
Fajnie że zauważasz takie rzeczy i je zmieniasz, o to chodzi by ślepo nie podążać za trendem, lecz znaleźć własną drogę i prawdziwą Magię Świąt
O właśnie, o to dokładnie też mi chodzi, te wszystkie sklepy, wianki, złoto, przepych, nastawiane wszystkiego aż odrzuca...Wiem o jaki sklep chodzi, sama tam zaglądam Dlatego popieram to, aby jak najmniej.
Pomysł Kasi wspaniały, kiedyś Witek rzucił pomysł aby zrobić drzewo genealogiczne, może kiedyś.
Odnośnie świąt jeszcze dodam, że zabrano nam adwent, od listopada już trąbią w tv o tych prezentach, kupowaniu. A więc my na przekór, nie kupujemy prezentów, tylko dzieciom czyli wnuczkom i też bez przesady. Książka, mała zabawka, płyta itp. Dzieciom ta radość jest potrzebna, a dorosłym trzeba zaoszczędzić rozczarowania nietrafionymi podarunkami i tym dzikim lataniem po sklepach. Daleko jestem od tego. I dumna jestem że zmieniłam zapatrywania.
Przeżyjmy te święta rodzinnie, ciepło i radośnie dzieląc się tym co mamy, czyli miłością. poświęceniem czasu, zabawą z dziećmi, chwilą uwagi jakiej brakuje w "normalne" dni.
U nas też w tym roku prezenty dostaną tylko maluchy. A choinka? Ponad połowę bombek wyniosłam z powrotem do piwnicy. Powiesiłam połowę i jest bardzo dobrze.