deszczowymaj napisał(a)

No tak.. a o donicach to ja nie pomyślałam Myślałam raczej Danusiu o tym,abyś nie musiała się męczyć ..dźwigać..podnosić tych ciężarów
A co racja to racja.. z wyglądem roślin po zimowaniu na zewnątrz to już różnie bywa

Szczególnie mi szkoda takich z ornamentami wypukłymi, ciężko je zdobyć. A wiesz? ja sobie zakupiłam taki wózek transportowy, nazywam go dwukółką i bez problemu mogę sama transportować ciężary bez dźwigania. Te największe zwiózł mi Witek.

Danusiu, czy pozostawione rośliny dadzą radę w namiocie foliowym? Masz to przetestowane?

Te przetestowane są odporne i dadzą radę, a te nieprzetestowane zostawię tylko po jednej (kordylina i Phormium) reszta idzie do szklarni. Tutaj jest tylko na chwilę, bo tam muszę zrobić miejsce. Szklarnia jest ogrzewana podłogowo i ma obecnie plus 8 stopni w dzień a plus 5 w nocy.

Namiot w nocy ma tyle co na zewnątrz, czyli także minus, ale nie ma mroźnego wiatru i w dni słoneczne może mieć nawet na plusie, gdy na dworze będzie na minusie. Ziemia nie marznie w namiocie.

Super Kawał roboty zrobiliście, ile to wysiłku i czasu! Chylę czoła. Super zdjęcie z kaloszami pod kolor
Kordylina powinna dać radę bez wiatru i wilgoci? Trzymam kciuki!

Kordylinę poświęcę dla nauki
Te dwie w największych donicach już nie zmieszczą się, więc i tak albo zmarnują się, albo przeżyją.

Słuchajcie, mam apel. Ze schroniska Nowodwory (k. Lublina) mamy Kwiatka, a teraz jest piesek prawie identyczny, normalnie brat Kwiatka, jak ulał Dostaliśmy od Pani Justyny link do niego, ale nie możemy teraz wziąć czwartego pieska. Chociaż ja to bym od razu pojechała, taki jest śliczny i śmieszny.




On musi mieć dom, weźcie go, jest mały i ślicznie pstrokaty. Podajcie znajomym. Mały piesek to także dobry przyjaciel.

Oto link do niego https://www.facebook.com/pg/SchroniskoNowodwor/photos/?tab=album&album_id=2920034504694221

Udostępniajcie pieska znajomym, może ktoś weźmie?

Piękny jest, ale też nie mogę już 4 brać. Kawał pracy za wami, ciekawa jestem testu z kordyliną, moje padły.

Oj, to u mnie tym bardziej, muszę je wyciapać z donic chyba.

Danusiu, czy Ty masz magnolie?

W gruncie nie mam na stałe wsadzonej, mam jedną żółtą z odzysku, jest zadołowana i czeka na docelowe miejsce, zapewne w ogrodzie nad jeziorkiem będzie.