Piękne są. Ja zeszłej zimy próbowałam dawać nowe życie plastikowym doniczkom, obkładałam je szmatą zamoczoną w zaprawie cementowej, mrozoodpornej i formowałam jakieś wzory niewiadomego pochodzenia. Jak wyschły, malowałam sprayem. Zrobiłam dwie, jak na moje beztalencie to nawet nieźle wyszły. Ale twoje są przeciwnej urody.

Znam tę metodę ze szmatami cementowymi ale nawet nie próbuję Zapodaj zdjęcia swoich prac.

Domek doczekał się nowego dachu...teraz deszcz nam nie straszny A brzózka, która rosła na starym dachu powędrowała do ziemi. Tak się prezentuje teraz mój domek. W woda z dachu rynnami będzie spływać do beczki i będzie deszczówka do podlewania.

Takie siedzenie wieczorami i patrzenie na ogień to ja lubię.


Jeszcze na być cieplej to zadolujesz roślinki
Pozdrawiam