Dzięki
Kaktusy na zimę biorę do budynku i stawiam w najciemniejszym miejscu, nie podlewam.
Tam jest ok. 6 - 7 st., kaktusy zapadają w sen zimowy, regenerują się, a wiosną wynoszę do altanki.
Stoją pod daszkiem, bo ich mieszkanka nie mają dziurek w dnie.
Oczywiście, co jakiś czas je podlewam, a nawet jak zapomnę, to się nie gniewają
Kiedyś marzyłam o opuncjach w ogrodzie, mój kuzyn ma je od 10 lat i co roku mu kwitną.
Zrobił dla nich prawdziwe skały, z wielkich kamoli, mają tam odpowiednie warunki na zimę - nie stoi woda.
U mnie na marzeniach się skończyło.
Nadrabiam spacer po Twoim ogrodzie- zadziwia mnie jak u Ciebie już wszystko rośnie! Muszę przyznać, że moją uwagę przykuły od razu orliki- przepięknie wyglądają, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że je polubię Zakwitły mi siewki z jesieni, na razie tylko trzy, ale strasznie mnie cieszą już.
Widok na cały Twój ogród też wywołuje masę pozytywnych emocji, cieszą oczy te Twoje roślinki. Bardzo fajnie udaje Ci się je ze sobą przeplatać a to niełatwe przy takiej mnogości różnych roślinek. Fajnie już jest Grazynko a co dopiero będzie jak lato w pełni będzie i wszystkie rozkwitną? Super
Ja bym nic narazie nie zmieniała, jak dla mnie nie jest za ciasno mi osobiście bardzo się podoba ten zakątek szczególnie ta drobniutka paprotka, śliczna jest
Dzięki za pochwałę zakątka, też jestem z niego zadowolona
Właściwie masz rację, przyjrzałam się obiektywnie i nawet fajnie te funkie się skomponowały
Ale i tak muszę tam podziałać, bo między nimi posadziłam jarzmiankę i tawułkę i zostały zarośnięte.
A te paprotki to zanokcica skalna i są wspaniałą niespodzianką, bo jedna z nich sama mi wyrosła
One w naturze rosną na skałach i widocznie na którymś kamieniu z pola sąsiadów /od których mamy większość kamieni/ było nasionko
I mi się rozmnożyły i mam kilka kępek