Witajcie

na imię mam Agnieszka i jestem tu nowa
Mam problem ze swoim różanecznikiem. Kupiłam go w maju/czerwcu (nie pamiętam dokładnie) zeszłego roku w Arboretum w Wojsławicach. Rozerwałam korzenie i wsadziłam go do dołka w którym 3/4 głębokości dołka to torf a 1/4 ziemi (pierwsza warstwa od góry). Na wierzch dałam korę. Nie nawoziłam niczym gdyż czytałam żeby pierwszy rok się wstrzymać bo one mają zapas nawozów. Rósł bardzo ładnie. We wrześniu zaczęły się pojawiać na dole czerwone liście (zdjęcie)
Ładnie przetrwał zimę. W lutym nadal miał czerwone spodnie liście ale górne zaczęły już jaśnieć. Na innym forum stwierdzono, że jest niedożywiony bo za mało był podlewany z czym się nie zgodziłam. Doradzono mi aby na około niego wymienić część ziemi na ziemię do kwasolubnych, na wilgotna glebę podlać raz nawozem i nawieźć go też dolistnie co uczyniłam dwa razy. Czerwone liście zniknęły ale pozostałe robią się coraz bardziej blade. Te brązowe plamy na jasnych liściach zauważyłam po drugim oprysku. Nie mam pojęcia co robić

pomóżcie

nie znam ph ziemi i nie mam pieniędzy aby kupić coś porządnego, droższego do pomiaru. Jestem kompletnym laikiem w ogrodnictwie. Moglibyście też doradzić czy zmierzyć to ph i jak? gdyż wiem, że ta informacja bardzo by pomogła w ratowaniu go.
Bryłę korzeniową ma bardzo ładnie rozbudowaną. Aż mi żal było przecinać mu korzenie gdy wymieniałam część ziemi na ziemię do kwasolubnych.