Zrobiłam przed chwilą trochę kancików za domem. Ze skoszoną trawą fajnie to wygląda, a ponieważ trawa już nie rośnie, to ma to szansę przetrwać do wiosny zobaczymy!
Bukszpanową prawie-kulę z donicy wsadziłam do gruntu, w miejsce rozchodnika którego dałam Kasi. Wygląda ok, może tam rosnąć
Ciąg dalszy kancików po obiadku

miłego dnia!

Karolina,ostro pracujesz.Ja trochę odpuściłam,nastawiam się na wiosnę,trzeba będzie ruszyć z kopyta Wszystko przez ciągły brak czasu,dzień krótszy.Żurawki masz super,fajnie rozrośnięte.

popcarol napisał(a)

Zrobiłam przed chwilą trochę kancików za domem. Ze skoszoną trawą fajnie to wygląda, a ponieważ trawa już nie rośnie, to ma to szansę przetrwać do wiosny zobaczymy!
Bukszpanową prawie-kulę z donicy wsadziłam do gruntu, w miejsce rozchodnika którego dałam Kasi. Wygląda ok, może tam rosnąć
Ciąg dalszy kancików po obiadku

miłego dnia!

a ty dalej działasz ale pogoda taka piękna, że faktycznie można jeszcze co nieco zrobić w ogródku
życzę owocnej pracy, pa

Maju - żurawki wiosną ostro będę dzielić, mam kawałek grządki przy tarasie do zagospodarowania Przed cisami akurat 2 rzędy żurawek się zmieszczą

Kasiu - trochę się pokręciłam, ale 9 stopni na plusie było, nie mogłam w domu wysiedzieć Kancików trochę zrobiłam, podlałam pozostałe cisy, niedawno sadzone borówki amerykańskie i żurawiny pod nimi, wykancikowałam obok. Posadziłam do gruntu chryzantemę z doniczki, tę przebarwioną na różowo. Może przeżyje?
Miałyśmy robić z Młodą pierniczki, ale zabrakło nam jajek... może jutro?

miłego wieczoru!

Klony samosiejki mówisz ...jak spadają nasionka to ja mam zamiast trawnika klonownik...(3 klony za płotem a było 5)
Pozdrawiam
Anita

Anitko nasze samosiejki miały 2,5-3,5 metra... Odbijają z korzenia, wystarczy kawałek zostawić... jak kupowaliśmy działkę był tu klonowy zagajnik... masakra Ale już - na horyzoncie zero klonów, chociaż te za płotem M ściął, bryła korzeniowa w ziemi... ale wykopanie jej to zadanie na wiosnę...

miłego dnia! poniedziałek - znowu.. ech

Karola, ja w gorącej wodzie kąpana. 'Erecta' - czy one nie chorują na mączniaka? kiedyś widziałam takie bordowe porażone doszczętnie.

Ewo mam go od ubiegłego roku, nie nawożę, nie podlewam, ładnie rośnie... mączniaka nie miał...
tu przebarwione jesiennie, za żurawkami:

Karola, jestem u Ciebie czasami, ale po cichutku... A dziś kolory żurawek zmobilizowały mnie do wpisu

pozdrawiam

Pozdrawiam i podziwiam zakres wykonanych prac, wiosna będzie czas na co innego