O kurcze, ale cud miód traweczka!! Zazdroszczę ogromnie, bo moja w tym roku taka zachwaszczona, że tragedia - no i mam w cienistych miejscach totalny brak trawnika...
Moja siostra całkiem zrezygnowała w tym roku z trawnika w ogródku. Nie ma czasu go pielęgnować. Wytyczyła rabaty, a na reszcie położyła kostkę pod miejsce na stół, grila i basen.
Nowy trawnik zakładałam na starym, przysypanym ziemią, bo podnosiłam poziom w związku z położeniem nowych ścieżek. Tak więc liczę na to, że stara trawa rozłoży się i zasili nową. Starałam się, żeby był poziom, więc dużo razy grabiłam ziemię i też podlewałam, żeby się ułożyła i nie było w przyszłości dołów.
Nie wiem czy to było profesjonalne podejście.
W marketach widziałam specjalną ziemię pod trawniki, ale dałam sobie z nią spokój.
Przed położeniem trawy poczytałam w internecie na co zwracać uwagę. Producent powiedział, żeby na początku dużo podlewać, po kilku dniach coraz mniej. Pierwsze koszenie po półtora tygodnia od położenia. Kosiłam na najwyższym poziomie kosiarki.
W tym niestety nie pomogę. Ja dałam moją własną ziemię. Nigdy jej nie badałam.
Na początku wątku Renatki: "Jak ożywić mój szmaragdowy ogród" były rozmowy o ziemi pod trawnik. Pamiętam, że Waldek jej doradzał, co zrobić, żeby trawnik zrobił się zielony i zdrowy. Specjalistką od ziemi jest Toszka, ale o niej ostatnio ani widu, ani słychu.