Dzięki dziewczynki.
Kora zmienia rabaty z kopciuszka w królewnę. W tym roku nie kupowałam kory przez internet jak w poprzednich latach, bo zawsze miała być średnia frakcja, a okazywało się, że jest w niej mnóstwo dużych kawałków.
Mam też porażki. Lilak wsadzony w donicy z obrzeży choruje, bo moja kotka upodobała go sobie, ostrzy na nim pazurki i zdarła całą korę z młodych pni. Najpierw byłam zła na kota, a teraz to już tylko na siebie, że nie zabezpieczyłam jakoś tych pieńków. Hlip, hlip. Poza tym podsadziłam je kupionymi w necie hakone greenhills, które są tak maciupcie, że trzeba ich z lupą szukać.
A miał być TAKI efekt:
https://pl.pinterest.com/pin/353321533258231892/?lp=true
I co teraz?