Babciu Jolu - wszystkiego najlepszego. Zdrówka i dużo serducha dla wnucząt.

Dzięki Zbyszku
Wzięłam się za siebie - za ciało i za umysł potrzebny mi rozruch by nie zostać w tyle
Na tapecie książka w której strony numerowane są w ten sposób







Ze strachu, że mogę się okazać "zielona" z niektórych tematów włosy mi dęba stają

Ja chyba jestem już bardzo ,,cofnięta" Na takie tematy,tomi się juz nie chce myśleć.Dla rozruchu umysłu ,,sudoku"albo krzyżówka ,,jolka" ....-to jeszcze potrafię.

Powodzenia ,Jolu!

Jolu gdybym miał włosy to też by mi dęba stanęły. Ale podoba mi się taka numeracja. Sen przy książce przegania precz.

hanka_andrus napisał(a)

Ja chyba jestem już bardzo ,,cofnięta" Na takie tematy,tomi się juz nie chce myśleć.Dla rozruchu umysłu ,,sudoku"albo krzyżówka ,,jolka" ....-to jeszcze potrafię.

Powodzenia ,Jolu!

Jolki nie są złe Haniu wszystkie

Ty może nie musisz, bo Twój wnuk to artystyczna dusza (przynajmniej jeden) A mój jeden bardzo techniczny, a drugi ... też i nie raz złapałam się na tym, że pięciolatki wiedzą więcej niż przypuszczam. Za astronomie muszę też się wziąć bo pytania o kosmos i ich wywody to ... kosmos Na szczęście wiekszość ich pytań "biorą na klatę" rodzice

zbigniew_gazda napisał(a)

Jolu gdybym miał włosy to też by mi dęba stanęły. Ale podoba mi się taka numeracja. Sen przy książce przegania precz.

Też ćwicz Zbyszku, bo wnuczka rośnie i ani sie spostrzeżesz jak padną pytania, które wymagać będą aktywności szarych komórek

Ćwiczenia umysłu w każdym wieku wskazane,bo inaczej można mówić o mózgu zaniku!
Dobrze,że nas,Jolu ,motywujesz,byśmy się nie zbudzili z letargu z ręką w nocniku!
A tu ..... za przyczyną Św.Agnieszki .....wiosna już wystartowała!
Ale zanim te zielone kiełki przebiją się przez zmarzniętą ziemię,poczekać musimy.....
JUż niedługo....coraz bliżej......już za chwilę!

A moje wnusie nie chcą ze mną o matmie gadac bo się boją że ich do nauki zagonię, omijaja ten temat i wola z ojcem niz ze mną rozmawiac .I szare komórki chyba mi z tego obumieraja.Ja na urlopach macierzyńskich i wychowawczych dla rozrywki takie rzeczy czytałam i obliczałam to nawet mój M podejrzliwie mi się przyglądał.Teraz już mi sie nie chce głowy gimnastykowac.Do grobu takich wiadomości nie potrzebuję a do czego innego też mi już niepotrzebne.Pozdrawiam Jolu.

[


Jolu zawsze podziwiałam ludzi ,którym cyfry nie sprawiaja kłopotu i potrafią sobie z nimi radzić!
Niestety jestem żywym przykładem, że mnie to ominęło!
Mój najmłodzy synuś właśnie jest w trakcie sesji. I jak widzę czego on się uczy to masakra jest dla mnie!!

Takie jakieś ciągi cyfer, no jakby ktoś mak rozsypał! dla mnie nie do ogarnięcia!
No ale cóż! ja za to jestem i byłam tą od pisania wypracowań, podań i innych tego typu spraw
Jednym słowem równowaga musi być w przyrodzie!

Święta prawda Celinko z ta równowagą.
Moje chłopaki tez własnie mają sesje i mówiąc szczerze to podziwiam ich, bo jak słysze te ekonomiczne pojecia to mózg sie gotuje. Z tym młodszym to chociaz mogę porozmawiac o kwiatkch, bo rysunek to już nie moja bajka. Aż strach pomyślec, co bedę musiałą wiedzieć jak juz doczekam sie wnuków.