Gabrysiu, wybacz, że tak późno Cię odwiedzam, ale ja nie nadążam. Komputer mam powolny, a Ogrodowiskowy wir wciąga straszliwie niebezpiecznie, choćby właśnie dlatego, że jest tak, jak piszesz na wstępie:
”tyle wzajemnej życzliwości, uprzejmości, chęci pomocy, w końcu pasji w uprawianiu swojego „małego świata”. Czytam zawsze najdokładniej „słowo wstępne” i przyznam Ci się, że miałam te same opory co Ty - bardzo nie lubię się „produkować” i być obserwowanym obiektem (nieśmiała jestem! ), ale nad Ogrodowiskiem roztacza się jakaś nieprawdopodobna atmosfera, którą zawdzięczamy Danusi. Mówimy na nią żartobliwie „Szefowo”, no bo niby tak jest, ale wszyscy wiemy, że to z podtekstem miłości i ogromnego podziwu nie tylko dla jej wiedzy, ale i dla umiejętności jednoczenia nas wszystkich. To jest taki unikalny, jednostkowy egzemplarz fantastycznego Człowieka – i basta! (no, Witek drugi...

)...
Twój ogród jest następnym, którego nie mogę przedreptać... Nooo, ogroomny!!! Dlatego adekwatny do tytułu wątku. Wejście do domu bajkowe wprost..
Masz co kosić! A to, co wokół trawnika – te rabaty, w ulubionych przeze mnie zakolach - aach! – kipiące różnorodnością kwiatów! Jak cudownie warstwowo nasadzone! I te alejki – każda w inną stronę i do innego uroczego miejsca prowadzi! (ja też mam taką alejkę: wokół bryły domu...) Do tego jeszcze warzywnik i sad... A na dodatek ogród w ogrodzie...!!! Doprawdy..................słów mi brak.
Wiesz, ja już nie będę komplementować Twoich włości, bo wszyscy się nimi już tyle nazachwycali... Ja się tylko do tych zachwytów dołączam! Ja z trudnością to wszystko ogarniam. I czuję te angielskie klimaty nad tym rajem, oj, czuję...
Twoje wianki są strasznie inspirujące – kiedy ty na to wszystko znajdujesz czas???
Zdumiał mnie tylko śliczny wianek z lawendy – mam jej dużo, ale nie takiej szafirowej. Czy to jakiś inny gatunek?
I jeszcze pytanko mam: jak uprawiasz swój mirt – bo mój ciągle taki kiepski...
Radośnie Cię pozdrawiam!