Nie zazdraszczaj nic a nic, nie zawsze jest czego, ja np zostaję w domu z mega katarem i bólem głowy i co mi ze słońca
Rabatkę jednak obsadziłabym bez żalu. Zauważyłam w moim ogródku, że wredny kot sąsiadów każdą wolną piędź ziemi wykorzysta na swoje potrzeby higieniczne, więc sadziłabym najszybciej jak się da. Ale może Twoi sąsiedzi mają lepiej wychowane koty...
Choróbska nie zazdroszczę ale najważniejsze, że to nic gorszego.
Tu masz rację. Koty traktują takie miejsce jak kuwetę. Przypomniałaś mi. Ale mój kot dochodzący nie jest aż tak wredny . I chyba trochę traktuje nas jak drugi dom. Wyleguje się u nas na parapetach, chodniku, tarasie, przychodzi po myszy albo moje jedzenie .
Tak czy owak muszę zacząć już coś kupować. Ale nastawiałam się, że kupię coś stacjonarnie a teraz muszę szukać na necie.