Ania, to tak jak ja u Ciebie .
Aktualnie to bym od Ciebie zgapiła te klawiszowe płyty. Boskie są. Takie by mi się marzyły z tarasu aż do skarpy a potem schodki na skarpie.
Ale to na razie w szufladce marzenia bo nie ma chętnego kto by to zrobił .
Ja nie mam za dużo zacisznych miejsc ale może kluczem jest to, że kupuję trochę większe sadzonki klonów więc może bardziej zahartowane są. Sama nie wiem. W tym roku to nawet nie przypalone są bo słońca i upałów za dużo nie ma.
Trawnik na skarpie pewnie rzadko się robi bo problem z koszeniem ale on sobie bardzo dobrze radzi więc tak to zostało.
Dzięki ci za opinię na temat domku. Cieszę się, że u Ciebie się to sprawdza bo ja trochę błądzę jeszcze z zimowaniem roślin donicowych.
Widzę że też zakochana jesteś w jeżówkach -----śliczne są.masz przetacznika też mi chorują a ten wysoki zmienił w tym roku kolor z granatu na niebieski .Może wiesz dlaczego ???/
niskiego miałam 2 lata a potem mi zginął.W tym roku kupiłam drugie 2 szt były z grzybem ale popryskałam miedzianem i grzyb zginął .
Co do ogrodówek to też miałam kłopoty przez zimę ale jak wsadziłam w cień pod sam płot a przed nimi jakiś krzaczek to pięknie siedzą i kwitną .
U mnie przetaczniki mają ten sam kolor. Zawsze granat albo fiolet.
I na razie są parę lat. Mam mieszane uczucia do nich. Musiałabym też czymś je pryskać. Rozumiem, że tym miedzianem wiosną pryskałaś?
Może moje ogrodówki też kiedyś się poprawią. Są w półcieniu w większości.
Kochana pierwsze klawiszowe płyty to załatwiłam sama.
Sama wybrałam, sama kupiłam, przywiózł sklep ale sama wyładowałam i sama je układałam.
Nie pamiętam kiedy to było ale na bieżąco wklejałam tu foty różnych ułożeń i dziewczyny mi mówiły czy się podoba czy nie.
Tą formę ułożyłam jako ostatnią i tak zostało. Potem tym księżycem do wycinania krawędzi trawnika wycięłam kształt, a ponieważ ręce odmówiły mi już posłuszeństwa (płyty potwornie ciężkie i siniaki miałam od noszenia ich) to eM w weekend już je wkopał.
W każdym bądź razie został postawiony przed faktem dokonanym. Tzn mówiłam że coś takiego planuję ale nie na taką skalę.
Pamiętam że byłam wtedy na zjeździe w Pęchcinie i jak przyjechałam to już ponad połowa była zrobiona. Cieszyłam się jak dziecko.
Pamiętam też że jak wspominałam o kolejnych takich ścieżkach to się krzywił ale po latach już w tej części warzywnej to sam zaproponował takie rozwiązanie.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)
W sumie jak się okazuje całkiem niedaleko .
Ale uroki życia w małej miejscowości to jednak coś innego niż w mieście.
Jedyny plus, że blisko do sklepów.
Gerberowate są fajne .
Aniu to powiedz mi co daliście pod płytę? Jakąś podsypkę? Na czym one są położone?
Byłoby idealnie jakbym miała całkiem płasko ale przez tę skarpę to trzeba schody robić a to już trochę gorsza robota.