Pod brzózkami to lepiej nic nie sądzić wiem co piszę. Pisze teraz o Brzozach a nie o Brzózkach - potrafią po pokarm i wodę sięgnąć nawet 3 m od swojego pnia. Mają korzenie siatkę korzeni pod samą powierzchnia. Też potrafią swoje korzenie mieć nawet metr powyżej swojego dolnego pnia. Pod brzoza nawet trawa nie chce rosnąć chyba,że jest mokro albo jest podlewana.
Elu mnie się wydaje, że jak jednocześnie posadzić młode rośliny w sensie brzozy i budleje lub inne to jedne i drugie mają szansę dobrze się ukorzenić i wtedy łatwiej im ze sobą żyć. Mam pod brzozami purpurea budleje, a pod zwykłymi hortensje, ciemierniki i inne( na tej pod jabłonią, tam mam chyba 5 brzóz posadzonych blisko i wszystko sobie radzi nieźle. Brzozy 8 i 6 letnie duże drzewa już. Gorzej by było pod takimi dorosłymi drzewami zakładać nowe nasadzenia
O jak mi miłoJeśli tak jest to jestem bardzo zadowolona bo taki efekt chciałam uzyskaćAstry najlepiej kupować jak kwitną wtedy nie jest to kot w workuNależy się tylko przygotować, że wysokość w gruncie z reguły osiągają przynajmniej dwa razy taką jak w doniczce....przynajmniej u mnie tak się dzieje
W przyrodzie toczy się cały czas walka o przetrwanie. Te brzózki kiedyś będą miały pnie dosyć spore - moje brzozy już 14 letnie. Mało tego brzoza potrafi się wynieść swoje korzenie przy pniu o kilka centymetrow (jutro zrobię fotę to pokaże na wątku).
Obok lasku brzozowego mam skalniak na czubku skalniaka posadzilam w zeszłym roku trawę Rosi różnica w poziomach ok 1,20 jakie zdziwienie moje bylo jak kopałam dołek natknęłam się na korzenie brzozy. Jeden ok 2 cm grubości nie mówiąc o drobnych korzonkach.
Trzeba trawę wykopać bo źle rosnie. M.in przez brzozy będę przerabiała skalniak. Trzeba powysadzac co niektóre rośliny bo marnie rosną, średnio ok 3 m.
Sylwia chodzi o to że mimo że razem maleńkie posadzone brzoza jest silniejsza i wykańcza inne rośliny. Brzozy to pijusy.
Może twoje brzozy są bardziej tolerancyjne i akceptują sąsiedztwo moje niestety nie.
Sylwia, fajne to Twoje ranczo. Super miejsce na ziemi stworzyliście. Kiedyś się zapowiem w odwiedziny, przy okazji wizyt lekarskich na Śląsku z dziećmi.