Kasiujeszcze mam do przycięcia róże, do zawinięcia dwa klony palmowe i mamutowca, Emuś ma kosić górną łąkę i lasek, ja rozsypać w klasku liście wygrabione z podwórka, do założenia deski na grządki w warzywniku, uprawienie grządek i plewienie między tujami, a ogrodzeniem, bo z granic chwast się pcha, podgolić wierzby w lasku, spalić to co będzie po przycinkach. A potem do zbudowania woliera i jej wykończenie. Koszenie bylinówek. Jeśli pogoda pozwoli zaległe kanty na rabatach i.....pewnie skończy się luty w tym czasie i czas będzie zacząć przycinkę w ogrodzie drzew owocowych i krzewów w tym wiśnie te wielkie nad rowem. Potem rozwiezienie kompostu i zbudowanie od nowa najstarszego kompostownika bo już się rozlatuje po 8 latach( kompostownik powstał nim założyliśmy ogród).....a potem.....potem to już wiosna i nowy sezon

Tak to jest przy dużym ogrodzie, roboty nie brakuje cały rok
