Dzisiejszy dzień minął mi na sadzeniu i plewieniu.
Plewiłam rów, swoją cześć zrobiłam, Emusiowi został ażur od wyższej strony po jednej stronie mostku, trzeba wysokie gumowce i wleźć do rowu

Sadziłam na żyrafowej i w łące dobroci od Joasi i jeszcze swoje siewki szałwii omączonej, mięty meksykańskiej i malwy jednorocznej. Na razie część, bo gdyby zmroziło to jeszcze w rezerwie mam

A i jeszcze cztery fenkuły w warzywniku na próbę i mieczyki od mamy w łąkę( cebulki przybyszowe cały woreczek)
Pleców i nóg nie czuję

Ale Cieszę się, że zdążyłam w tej pogodzie

Jutro jeszcze mam trochę sadzenia, w planach sprzątanie rabat nad suchym strumieniem, a pojutrze jak by nie padało cd. przycinki krzewów na dużym ogrodzie

I koszenie trawy czeka bo rośnie w oczach, już jest ponad kostkę.