No jeszcze machnęłam na oparach liliowcową i stwierdzam, że to moja ukochana rabata, chwastów prawie w sezonie nie ma, roboty w ciągu roku tylko tyle co powycinać łodygi po kwiatach jak już bardzo straszą, pięknie kwitnie i długo, jesienią fajnie sie przebarwia, a teraz najłatwiejsza do sprzątania wiosennego, całe place zaschłych liści ściągam jak naleśniki z patelni i gotowe
i gdyby tylkom kret jej nie zbombardował to już by była pełnia szczęścia, a tak to znowu cegły spod ziemi nie widać i musze jeszcze odgrzebać tą moją nieszczęsną obwodkę
po sprzątaniu przeszło 20 taczek suchego na kompoście wylądowało i kompost do połowy zapakowany.

ale foch nam obojgu minął