Sylwia ja nie znam twoich sąsiadów i waszych stosunków międzysąsiedzkich
ale jak mnie ktoś nie pyta to nie doradzam, każdy uczy się na własnych błędach i pozwólmy im robić po swojemu.
Ja przygotowywałam podłoże pod żywopłot cisowy cały rok, ale jak większość pod thuje nie i rosną z powodzeniem

Jesteście silni i młodzi i przebudowa się powoli ułoży, a ogród macie piękny,
duży, jest co podziwiać masa kwiatów i teraz motyli, ma być pogoda i miejmy nadzieje na super kolorową jesień, jeszcze ładnego judaszowca sobie posadzisz

Ogród jest żywym organizmem. Każdego roku jest inny. Jedne rośliny się rozrastają, inne giną. To normalne. Tak jest tez w naturze.
Gdyby trzymać się ściśle Twoich wytycznych, to nie byłoby np. ogrodu Bogdzi.
Nie uważam, aby eksperymentowanie z nasadzeniami było czymś nieetycznym. Rośliny mają spory potencjał w dostosowaniu się do warunków. Nie piszę tu o skrajnościach typu sadzenie rodków na kamiennej patelni, czy lawendy w podmokłym gruncie.
Ogrodnictwa nie da rady nauczyć się teoretycznie. Owszem, czerpanie z doświadczeń innych jest ważne, ale najważniejsza jest wieloletnia obserwacja swojego kawałka ziemi, tego jak reaguje na susze, intensywne opady, mroźne zimy, wiosenne przymrozki. Każda nauka zawiera w sobie ryzyko popełniania błędów. I należy sobie dać na nie zgodę. Inaczej ogarnie nas paraliż decyzyjny. A to chyba najgorsze, co może spotkać kogoś, kto chce z ogrodu czerpać radość.

A cóż to za bajeczna kraina?????
Jakoś z hobbitowem mi się skojarzyło
Ślicznie!!!

Wiesz, że ja myślę tak samo?
ALe wiesz też, że na początku guzik wiedziałam i sadziłam co popadnie?
Czasu trzeba wszystkim na ogarnięcie. Tylko jeden załapie, wyciągnie wnioski, a drugi już nie bardzo...

Wiem Juzia To przy ognisku z żyrafową w tle. Żyrafowa niestety straci swoje plamy.
Niby duża rabata, a brak miejsca na powtarzalność roślin w dużych plamach i niestety nie spełniło to moich oczekiwań.... Rudbekie powedrują w łąkę bo plan był by tu podrosły, a docelowo łąka to się zrobi jeszcze miejsce na liliowce lub coś innego co latem kwitnie
Będzie po mojemu powtarzalność koloru, ale tak luźno jak to na innych moich rabatach, łąkowo bardziej

No i chyba dobrze.
Łaki wychodzą ci pięknie, a tych plam powtarzalnych to wszędzie naokoło pełno

Ach Juzia zamarzyło mi się mieć jak u Oudolfa na rabacie tylko rabata nie tych rozmiarów

Hahahaha!
Też mi się marzyło. W nowym chciałam tak zrobić.
A później przemyślałam.

A mnie nie przeszło ja bym chciała w łące osiągnąć namiastkę tego piękna Może mi się kiedyś uda, owady byłyby przeszczęśliwe, szczygły i czeczotki w zimie też