Sylwia, dasz radę, bo jak nie Ty, to kto
I rośliny też się zadomowią
Szkoda padniętych roślin
Mam pytanie, może wiesz co zrobić: jakiś czas temu podcięłam drastycznie forsycję /już odrosła/ i cały stos gałązek rzuciłam na podwórku, żeby wyschły.
Wczoraj eMuś mnie wyręczył i ten stos wniósł do budynku, na stertę do rozpałki w piecu.
Parę gałązek zgubił, podniosłam i zobaczyłam, że zostały zasiedlone przez owady, te co wniósł też.
O paleniu nie ma mowy, ale czy może to zostać w środku pomieszczenia, jest otwarte od podwórka i ogrodu tak do końca września /do czasu odlotu dymówek/, potem zamykamy /chyba, że jest ciepło/ na zimę.
Jest tylko otwór we wrotach dla kotów, temperatura utrzymuje się na plusie /5 - 6 st/.
Czy te warunki nie zabiją owadów?
A wiesz co to za owady może zasiedliły te gałązki? Bo wydaje mi się, że jeśli latające to nie ma problemu bo zawsze do światła polecą, a jeśli biegające to żeby nie chciały się na stałe zadomowić w tym budynku...
Jak gałązki zamurowane to może pszczoły murarki wtedy wystarczy, że wiosną okno lub drzwi otworzysz, lub wyniesiesz gałązki na zewnątrz. Nie wiem czy do wylęgu słońce nie musi ich nagrzać. Możesz też związać w pęczek te zasiedlone i zostawić gdzieś w kąciku ogrodu.
Powiem Ci tak, zdjęcia z góry ogrodu dają nadzieję na lepsze jutro!!
Takie mam przemyślenie, że Twój ogród jest jak nasze życie, część fajna, bogata, kolorowa, potrzebuje pracy ale daje efekty. Natomiast część ogrodu na dole pokazuje, że życie składa się nie tylko z dobrych i fajnych dni.
Ale ta część na górze daje nadzieję. Kwestią odrębną jest ustalić jak to teraz zagospodarować by było ładnie, a jednocześnie bezpiecznie.
Na pewno coś wymyślicie.
Sylwia, dzięki
Dziurki są zamurowane, więc myślę, że to latające.
Myślę, że na wszelki wypadek wyniosę wszystkie gałązki, bo związać ich się nie da /jest ich pewnie ze sto i niektóre długie i rozgałęzione/.
Cięcia na mniejsze kawałki nie zaryzykuję.
Dzięki ulokowała się koło gunnery, ale spróbuję przenieść w łąkę mam tam różne rodzaje gleby taką wilgotną i zwięzłą też to może jej przypasuje, w łące bym ją chciała na rabacie niekoniecznie
Sylwia, z każdego owada, który tam zamieszkał jestem zadowolona
Ja zrobiłam takie pseudo domki: bambus związany w pęczek i dwa dębowe pieńki z różnej wielkości otworami i nic tam nie zamieszkało, widocznie forsycja im lepiej pasuje