Cudne

Marzę o takich klimatach walcząc z przeciwnościami we własnym ogrodzie. Na razie sadzę plewie i przycinam.
Dzisiaj przycięta wreszcie kula bukszpanowa pod oknem, kalikarpa, forsycja ponownie i kula orzechowa drastycznie bo w tym roku jeszcze nie cięta była.
Do tego wreszcie cztery tujki pod budlejami doczekały się strzyżenia.
Potem wycięłam połowę sadźców, druga połowa nie wiem na kiedy, ale pilnie bo już nasiona są.
Zmieniłam wystrój woliery na bardziej na czasie czyli dostały świeżych gałązek i nawłocie, zeberki zadowolone bardzo. Drobne ptactwo teraz sobie umyśliło gniazdować

Papużki faliste zajęły pierwszą budkę zeberki jedne drugą ta otwartą, a drugie uwiły gniazdko w karmidle i już jedno jajeczko jest. Do zimy zdążą jeszcze odchować, ale już mogły sobie ten sezon odpuścić

Sukces jest Silki przestają kwoczyć jeszcze tylko Karolinkę trzeba odbić. Kaczka od tygodnia znów jajko co dziennie niesie

Potem posadziłam narcyzy w donicy pod warsztatem zamiast wykopanych żółtych dałam kremowe.
I posadziłam tulipany na rabacie pod klonem, który właśnie kona, opryskałam buksy i klona Tiptopem 500 może coś pomoże bo żal patrzeć i nic nie zrobić by uratować.
Wykopałam siewki rozplenicy hammeln, ożanki(z warzywnika) i jeszcze werbeny hastaty (też warzywnik) poszło wszystko w łąkę. Emuś walczył z synem z palisadą dalej.....chyba nam materiałów zabraknie

Jak patrzę na zarośnięty warzywnik to płakać się chce, ale nie wiem kiedy znajdę dla niego czas i motywację. Na razie jedyny plon, który się ślimakom oparł to dynia. Wielkie nie są bo taka odmiana, ale za to w obfitości

Na koniec przeszłam się po ogrodzie i coś tam popstrykałam to pewnie w tygodniu pokażę ( o ile znajdę czas )