Ja mam bardzo dużo róż w ogrodzie od samego początku powstawania róże sadziłam. Tyle, że ogród wielki to i róże się w oczy nie rzucają za bardzo
24 mam w podwórku teraz, a na dużym ogrodzie...52 plus szpaler róży pomarszczonej...o ile o którejś nie zapomniałamnie wiem czy policzyłam dwie dzisiaj dosadzone w tamie...
Prawie wszystkie miałam kupowane w balotach bo są tańsze i praktycznie wszystkie się przyjęły
Nigdy ich nie moczę przed sadzeniem tylko od razu po posadzeniu solidnie podlewam, sadząc zasypuję miejsce szczepienia tak z 3-5 cm, nie przycinam korzeni, staram się rozłożyć ładnie o ile jest co rozkładać W balocie mogą poczekać do momentu aż zaczynają rosnąć, w chłodnym miejscu nastąpi to później niż na marketowych półkach. Bo gdy zaczynają rosnąć to i zaczynają się korzenić w ten balot więc lepiej posadzić nim zaczną rosnąć lub na samym początku
Fajna opcja
Ja też czekam na róże, z gołymi korzeniami (przy ilościach wręcz prawie hurtowych była to bardzo korzystna opcja ). Ich wadą jest to, że trzeba je posadzić niedługo po otrzymaniu (lub lekko zadołować, jak mi poradziła Anda).
Róże Twoje niektóre „znam” , ale nie wiedziałam, że masz ich aż tyle. W sumie z tymi posadzonymi jesienią plus okrywowymi mam podobną ilość. Na razie tego nie widzę. Wiosną będzie drugie tyle .
Taką masz cudowną, wielką białą, nie pamietam nazwy.
Bo ona kupiona w markecie bez nazwy chyba, albo i ja zapomniałam jak się nazywa. Mało mam ( kilka szt dosłownie) wielkokwiatowych róż, wolę angielki, francuski i rabatowe, bardziej mi się układ płatków podoba niż w wielkokwiatowych