Co do tulipanów mam na ten moment takie same zapatrywania, będą głównie narcyzowo-żonkilowe, wykopywanie cebul to zabawa, a w donicach to kolejna zabawa. Czasem coś dosadzę, jak trafię na miłą ofertę, ale na masy to nie nastawiam się. Pięknie u mnie zakwitł narcyz botaniczny Thalia. Jestem ciekawa, czy rozrośnie się.
Spaceruję nią ostatnio dość często bo jeszcze stale dosadzam rośliny w łąkę, dziś dosadzałam smotrawę, firletkę halcedońską i maki co mi się z dolnej łączki wysiały w rabatęPoczątkowo się martwiłam czy przetrwały te moje nasadzenia zeszłoroczne, ale dziś widziałam, że kolejne roślinki wyłażą z ziemiTylko znowu jakimś gradem straszą...
Brzozy cudne.
A na łąkę dajesz rudbekie? One tak się mnożą i do każdych warunków adoptują.
Mam nadzieję, że zdrówko ok.
A, nowi lokatorzy cudownie. Podziwiam cię, że ogarniasz taki zwierzyniec.
Oglądam i podziwiam i jestem pełna uznania dla Ciebie właściwie to dla Was bo to praca całej rodzinki.Cudownie masz w ogrodzie i jeszcze "zoo".Gratuluję
Tak Irenko, mam w niej rudbekie, w zeszłym roku jeszcze dosadzałam. Staram się sadzić sporo roślin, które szybko robią plamy bo się rozrastają, ale umówmy się lekko w tej łące nie mają bo sadzone w trawieLiczę na to, ze część z sadzonych roślin się zadomowi na dobre i te wytrwają. Ta moja łąka to taki eksperyment...
Zawsze jak do ogrodu zachodzę to od zwierzyńca robotę zaczynam
Dopracowuję cały czas tą moją łąkę i brzeziniak. Chyba od dwóch sezonów najwięcej pracy nasadzeniowej to w nią właśnie wkładam, teraz też wykorzystuje wilgoć w ziemi i dosadzam jeszcze