U mnie paprotki też wysuszone na wiór .Susza okropna w tym roku . W zeszłym ze dwa razy podlewałam to co mdlało.
Plus jest taki że w tym roku cię nie zalało
Pozdrawiam pracusiów
Tak to duży plus, choć w zamian usycha mi trawnik, który dopiero co odtworzyliśmy. Dziś było na galop podlewanie najbardziej omdlałych i uschniętych roślin. Niby deszcze zapowiadają, ale czy będą pewne nie jest, a rośliny już tych paru dni nie wytrzymają bez wody nawet gdyby miało padać faktycznie. Nam tak naprawdę nie pomoże taki jednorazowy deszcz, potrzeba przynajmniej tygodnia takich przelotnych opadów, które wsiąkną głęboko, a nie spłyną rowem.
Że łąkę masz wspaniałą, to zawsze chwalę, ale Twoje artystyczne zdjęcia są zachwycające
A miskant z nawłocią, wyszło świetne połączenie, choć rozumiem, że nawłoć jest inwazyjna
Ach, podziwiam zdolności budowlane, jesteście mistrzami w tych pracach
Podobają mi się belki
Miło mi, że przypadły Ci do gustu Samouk zdjęciowy jestem, metodą prób i błędów i podpowiedzi od forumowych koleżanek poprawiły moje oko i sposób fotografowania. Ale do wielu dziewczyn mi daleko. Ich zdjęcia czarują. Taka Renia, Wilczyca, Agata, April i wiele innych dziewczyn robi zdjęcia profesjonalne, mają odpowiedni sprzęt wiedzę i wyczucie. Tym bardziej mi milo jak się moje bidy komuś podobają
Lejemy codziennie, susza jest na tym etapie, że mimo lania( w studni wody już malutko)tracę byliny Praktycznie uschły szczawie krwiste, jeżówki powiędłe szmatki zamiast liści, rudbekie te o kosmatych listkach praktycznie uschnięte, usychają krwiściągi, gaura żółknie( a ona na suszę odporna niby, ale nie na taką jaką mamy)anafalisy usychają( one tez odporne niby, a jednak nie dają rady)Jeśli w najbliższych dniach nie spadnie deszcz stracę większość bylin. Już nie podlewam żeby ładnie wyglądało bo na to szans już nie ma, ale żeby korzenie nie wyschły na wiór bo wtedy mi na wiosnę z ziemi nie odbiją. Na chwilę obecną tak naprawdę radzą sobie jedynie astry...choć nie wiem jakim cudem, ale wstrzymały rozpędzone już zakwitanie, mam nadzieję, że nie zasuszą pączków. Kwitną mi jedynie róże i to nie podlewane praktycznie wcale. Choc niektóre liści mają ledwo co. I o dziwo mimo takiej suszy grzyb atakuje kolejne rośliny, dynie już całe białe, jedna magnolia też.
Ufff troszkę pada...lepsze tyle niż nic. Podlewałam dzisiaj astrową bo astry schną i kwiatki nie rozwinięte na nich też już schną. W zasadzie większość zieloną ma tylko samą górę i to nie tylko na astrach niestety. Tak jak teraz pada to by musiało padać chyba ze dwa tygodnie żeby ziemię namoczyć w głąb.
Elu tak to menory. Żaden z miscantów sadzonych wiosną i ubiegłej jesieni na razie nie jest w łące widoczny niestety. Mam tylko nadzieję, że przetrwały te ogromną suszę i żyją, a jak nabiorą masy to objawia swój czar tak jak menory teraz. Szczerze na to liczę, ale pewnie się okaże w przyszłym sezonie o ile nie będzie takiej suszy. Niektóre trawy w tym sezonie zakwitną z opóźnieniem u nas, o ile znajdą w sobie siły na kwiat. Czekam jeszcze, jak się ziemia napije i rośliny to może soki zaczną w nich krążyć i pobudza kwiat. Wszystko zależy od wody i pierwszych przymrozków. Swoisty wyścig z czasem będzie.