Nasze było po mega suchej wiośnie, wiele roślin miało spóźnione kwitnienia w tym różeA niektóre kwitły wcześniej jakby chciały zdążyć nim w ziemi skończy się woda.
Jabłonie praktycznie nie mają wilków w tym roku, tylko jedna w podwórku. Reszta poszła w paki kwiatowe, chcą wydać jak najwięcej owoców i nasion by przetrwać. Tak to rozumiem, to efekt zbyt małej ilości wody w ubiegłym sezonie.
Kasiu zapach u róż jest dla mnie bardzo istotny, generalnie u kwiatów w ogóle. Z róż mam może ze dwie co nie pachną, a tak to wszystkie mega pachnące
Dzięki
Trytomy mam posadzone nad brzegiem suchego strumienia, na takim jakby wale usypanym z tego co wybraliśmy tworząc koryto. To im ratuje w zimie korzenie, nie podlewane wcale nawet w najgorszej suszy, nie nawożone wcale bo raz miałam w podwórku, nawiozłam i padła Rosną w szmacie z agrowłókniny zasypanej kamykiem rzecznym. Rosną w pełnym słońcu, ale na stoku nachylonym ku północy. Wiosną wycinam tylko martwe liście lub końcówki, nigdy nie obcinam w całości jak to się robi z trawami.
Jest trochę zabawy z tym ich oczyszczeniem, ale to jedyne co w ciągu całego sezonu z nimi robię
Tak to pink Annabell i szczerze nie czuję się nią rozczarowana, rośnie w głębokim półcieniu pod jabłonią i brzozami i cudnie romantycznie tam wygląda , a dodaje zwiewności i lekkości dzięki tej delikatności kwiatostanów Nawet myślałam o dokupieniu jeszcze ze dwóchAle stacjonarnie na razie nie trafiłam.
Sylwia! Parenian Blue! To róża, której nazwy nie zapisałam kupując, teraz o nią pytają
Dzięki serdeczne, a hortka pink Annabell ma coś w sobie, obie to wyczuwamy