Sylwio, co za uczta
Gęś egipska coraz częściej zagląda do Polski, widzę, ze w Twoim ogrodzie ma metę
szczęściara, nigdy jej nie widziałam u nas na północy.
Jeśli chodzi o brzozę, to są u nas (u kuzyna męża) ogromne drzewa, wiercimy dziurkę, a do środka kranik czy wężyk i leci. Potem łatwo zatkać szpuncikiem z gałązki i na drugi rok nie ma śladu.