Dziękujemy bardzo Nie wiem czy wzmacnia relacje małżeńskie, ale na pewno koleżeńskie BO Nie raz się śmieję, ze Emuś to już mnie traktuje jak kolegę z pracy, albo męża, a nie żonę gdy mi mówi przynieś to wiadro z piachem, albo ten worek z gruzem. A ja mówię wtedy, że chyba Mu się wydaje, że ma męża bo ja to mogę ten piach do wiadra załadować, gruz do wora też, ale udźwignąć to już nie udźwignę
Powiem Ci, ze doszliśmy do wniosku, że większą frajdę sprawia nam samo czekanie na skończenie i działanie niż sam efekt. Choć oczywiście efekt cieszy nas bardzo to to planowanie i działanie jest lepsze. Czyli polowanie na króliczka lepsze jest niż samo go złapanie
Ty to też jesteś Kobieta orkiestra
Też się cieszę, że obyło się bez katastrofy powodziowej. Oby tamy dalej broniły podwórza i ogrodu.
Remontowo fajnie podziałaliście. Czuję, że przed zimą ta stara część będzie wykończona.
Nie wiem czy zdążymy, ale do wiosny może prędzej się uda. Potem dylemat robić docieplenie starej części i elewację na niej czy wcześniej budować drugą stronę, a wtedy docieplanie i elewacja najwcześniej za kolejne 10 lat
Sylwia, jestem pełna podziwu dla waszych wszystkich remontów. Świetny duet tworzycie
I tak dużo wyremontowaliscie i znowu remont. No brawa wielkie dla was