Ula dobrze, że czuwasz pewnie, że o molinię mi chodziło nie chciałam tam ścieżki trawiastej bo wiesz, że u mnie trawą na rabaty się pcha mimo obrzeży. Do tego ta ścieżka robiła za oś widokową i prowadzi aż do ogniska. Pewnie spryskane ponownie bo plewić tego się nie podejmuję, chyba bym z miesiąc te odrobinki skubała. Masz rację co do reszty, ale czasem i mnie złapie moment na doła i ponarzekam sobie

Oj Sylwia to tylko chwilowy spadek formy. Czasem tak jest, a wy jeszcze remont ogarniacie i babcię.
U mnie to samo jest. Ja nawet z koszeniem nie wyrabiam, bo w taką pogodę, to zaraz czuję się jak przez magiel przepuszczona.

W tym sezonie jeszcze nie mialem spadku chęci na ogród itp nawet jest znosnie ale znam ten stan bardzo dobrze. Z nawłocią to tak jest ze niby wszystko wyrwane a tu ona wyrasta w różnych miejscach.

Też kiedyś podglądałam tą dekoracje z szczeci nawet u nas po drodze z pracy jest takie jedno miejsce gdzie dużo jej rośnie, ale chyba nie tylko ja to miejsce wypatrzyłam, bo w zeszłym roku ktoś mnie uprzedził i wszystko wyciął, może w tym mi się uda coś zerwać

Rozumiem. O oprysku nie myślałam uda się bo są upały

U mnie przestój, więc dałam chociaż fotki po burzy. Mam nerwa bo urlop się kończy a z robotą stanęłam z powodu pogody. Na dodatek tak jak pisałaś, ciepło i deszcze przyśpieszyło chwasty.Ale przy 30st nie da się plewić, a kosić trzeba dalej co tydzień. Odpady zielone załatwiam już od sąsiadki bo mam w tej kwestii braki w stosunku do potrzeb. I poza tym nic więcej

U mnie szczeci było dostatek. Część dałam koleżance na bukiety, a resztę wczoraj ścięłam, bo sieje się niemożebnie. W przyszłym roku też będzie, bo siewki są, więc jak ktoś chętny, to na przyszły rok zapraszam. Odbiór tylko osobisty.