Sylwia podziwiam Was jak Wy to ogarniacie .Jak obejrzałam ogród to stwierdziłam ze jest piękny więc nie narzekaj ze chwasty bo wcale ich nie widać .

Remont się skończy a ogród poczeka .jestećie tytanami pracy ale to co powstaje daje duzo radości i tego Wam życzę

zawitka napisał(a)

Sylwia podziwiam Was jak Wy to ogarniacie .Jak obejrzałam ogród to stwierdziłam ze jest piękny więc nie narzekaj ze chwasty bo wcale ich nie widać .

Remont się skończy a ogród poczeka .jestećie tytanami pracy ale to co powstaje daje duzo radości i tego Wam życzę

Robimy co możemy i na co czas i pogodą pozwala. Niestety to nie jest tak, że ogród może czekańć bez pielęgnacji parę lat bo po tym czasie przynajmniej w naszych warunkach ogród zamieniłby się w istną dzicz i przestał być ogrodem. Tego nie chcemy. Więc ten nasz czas staramy się dzielić między ogrodem, a remontem. Po tych kilku latach bez opieki podejrzewam, że brakło by nam już sił i środków na odtwarzanie wszystkiego w ogrodzie

Kuchnia nabiera charakteru, mój ulubiony styl to prowansalski, rustykalny, boho i skandynawki i jak już wiadomo eklektyczny czyli łączący wszystko
Jaka jestem ciekawa efektu końcowego, powodzenia w pracach kochana

Kordina napisał(a)

Kuchnia nabiera charakteru, mój ulubiony styl to prowansalski, rustykalny, boho i skandynawki i jak już wiadomo eklektyczny czyli łączący wszystko
Jaka jestem ciekawa efektu końcowego, powodzenia w pracach kochana

Dla mnie Prowansalski jest zbyt monotonny, bo głównie biele i kremy w nim dominują. Podoba mi się, ale nie chcę na co dzień. Choć z zielenią i odcieniami bladego różu lub morskiego wygląda świetnie. Rustykalny, boho jak najbardziej, skandynawski też, ale już znacznie mniej. Eklektyzm jako wnętrza gada do mnie najmniej, ale jako meble najbardziej
Meble Elektyczne, kolonialne i ludwikowskie to moje ulubione, zawsze mi do nich serducho pika

Powtarzają niektóre róże bo niestety większość zupełnie łysa, plamistość zabrała wszystkie liście z wielu. Ale co się dziwić jak u nas prawie cały czas co trochę to padało. Ostatni tydzień był prawie bez deszczowy mimo prognoz za to wczoraj pół dnia lało i burza za burzą, a w nocy Armagedon przechodził, niebo nie gasło. Co w ogrodzie po tej nocy jeszcze nie wiem.




Na fotkach widać, ze plewienia masa, ale na razie nie mam kiedy, remont przymusowo na pierwszy plan bo mokre roboty chcemy pokończyć przed zimą żeby zdążyło wyschnąć w środku.
Więc znowu wyczesuje i opalam deski, kleimy płytki, komin musimy skończyć...
Z doskoku cos tam jeszcze może przytnę w ogrodzie, choć już termin w zasadzie minął, nie mam wyboru.

W łące coś kwitnie jeszcze, a już zaczynają trawy
no i nawłoć odpaliła na maxa