Jej, ależ estetyczną ucztę nam zaserwowałaś Każdą z tych roślinek trzeba było posadzić, pielęgnować, podlewać, nie wiem jak to zrobiłaś, chyba jesteś razem z eMowatym jakąś tajną drużyną ogrodowych superbohaterów, z zielonymi supermocami

Z przyjemnością oglądam wspomnienia z lata. Masz dużą kolekcję liliowców.
Ja swoją, niestety musiałem zlikwidować

Darecka napisał(a)

Jej, ależ estetyczną ucztę nam zaserwowałaś Każdą z tych roślinek trzeba było posadzić, pielęgnować, podlewać, nie wiem jak to zrobiłaś, chyba jesteś razem z eMowatym jakąś tajną drużyną ogrodowych superbohaterów, z zielonymi supermocami

Czasem by się tacy bohaterowie przydali do pomocy. Sporo roślin wymaga podlewania tylko w pierwszych dwóch trzech sezonach potem już tylko w okresie wyjątkowej suszy. Liliowce całkiem nieźle sobie radzą z lekką suszą. Przy dużym niedoborze wody część liści żółknie i zasycha, ale jak spadnie deszcz wypuszczają nowe. Nie zauważyłam by lekkie niedobory wody miały znaczący wpływ na kwitnienie.

Waclaw napisał(a)

Z przyjemnością oglądam wspomnienia z lata. Masz dużą kolekcję liliowców.
Ja swoją, niestety musiałem zlikwidować

Wacław jak Ci się znowu zamarzą to u nas będzie z czego podzielić

Ślady z ogrodu do rozszyfrowania, gdyby ktoś się nudził pomoc mile widziana
To bażanty

To nie wiemy


Te maleńkie koło bażancich też nie wiemy (podejrzewam jakaś łasiczkę lub gronostaja)

te większe to jeszcze coś innego

to znowu coś innego


tu chyba dwa różne zwierzaki

od razu mówię, ze nie nasze koty bo ślad większy

tego też nie znamy


to bym powiedziała, że pies, ale poza Leosiem po ogrodzie raczej żaden nie biega, a Leonowe ślady są trzy razy większe

tu też coś ciekawego, jakby skakało czterema łapkami naraz, drobny ślad

Ten ślad też czegoś małego


to może jakaś kuna...

to sikorki


Śladów tyle fotografowałam najlepiej widoczne. Ciekawe co to za mieszkańcy ogrodu....