Czy dobrze odgaduję, że to taka (dalsza?) część ogrodu, w której już nie ma wydzielonych plewionych rabat, tylko kwiaty są wsadzane w naturalne runo? I jak to się sprawdza w praktyce? Nie żałujesz takiego rozwiązania po pewnym czasie? I czy zasilanie tych roślin ozdobnych nie prowadzi do niekontrolowanego wzrostu chwastów wokół?