Piękny ogród, w dodatku zobaczyłam maślaki na wybiegu. Miód na serce i pycha na podniebieniu.
Zdrowia Wam życzę, bo radość jest i w postępach dzieci, i w w pogłaskaniu własnego hobby.
Gratuluję werwy. Na koniec sezonu taki rozpęd, to tylko oklaski słać.
Do następnego wejścia na forum. Nie ma światła. Czekam na styczeń.
.
Hanuś maślaków w tym roku już było sporo i to w trzech wysypach. Em raz zjadł z jajecznicą bo resztę zostawiliśmy na rozsiew grzybni.
Na koniec sezonu męczę fugowanie nie do końca położonych płytek bo Emuś połamany rwą kulszową. Już raczej przed zimą nie skończymy ich kładzenia niestety. Fugowanie idzie jak po grudzie bo albo leje, albo wieje. Więc mi albo fugę rozmywa, albo wysycha za szybko. A chciałabym skończyć nim mi przymrozi....