fajna ekipa Cie odwiedziła a i Dorota super zdjęcia i relację zostawiła..niby raz byłem ale ogrodu nie poznaje o każdej porze roku co innego można u Was zobaczyć...
śladu po powodzi nie ma...wszyscy wierzyli w Was że sie uda wrócić do stanu rzeczy przed tą tragedią i sie nie zawiedli...
Dziś mniej więcej tyle samo podlewałam, Chłopaki wodę donosili, a ja lałam rabatę przy dmuchawcu i wiatraku, a potem jeszcze dwie godziny w podwórku, a i tak tylko połowę podlałam, choć tam z węża i jeszcze calutki warzywnik, wszystko mdleje od upału, ale u nas w słońcu 50 stopni przekroczyła temperatura. Mój termometr więcej nie pokazuje sąsiadka mówi, że jej pokazywał czujnik 61 stopni w słońcu, nie wiem czy to możliwe, faktem jest, że wytrzymac się na polu nie dało, a u mnie skali brakło
no z Twoim wątkiem nie nadażam,,,z innymi tez nie bo tak jak napisałaś Rodzinka absorbuje czas..ale wakacje to może troche więcej będzie wolnego...więc czuję sie zaproszony
Ty też masz blisko do mnie więc zapraszam po drodze raczej nie do ogrodu bo dopiero poczatki ale na pewno bys sporo doradziła
Sylwuś super spotkanie, żałuję że nie mogłam być. Mam nadzieję, że w końcu się uda
Miło popatrzeć na Wasze uśmiechnięte buźki. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!!
Ogród bujny i kolorowy, wydaje się być już taki dorosły. Za dwa lata schowasz się w cieniu drzew
Może innym razem termin spasuje Tego cienia to bardzo brakowało szczególnie ostatnio na dużym ogrodzie, bo w podwórku mam nawet za dużo przez tego orzecha sąsiadowego