Dziś kamyki wydłubałam

i umyłam

Aga mi w sobotę pomogła muł zdejmować ze scieżki i myć mostek

Dzień wcześniej ja szorowałam wykładzinę z chaty, zwijajac myłam druga strone bo inaczej pierwsza od razu robiła się brudna ponownie

potem Obie starałyśmy się uporac z mułem z desek podłogowych, to była masakra bo w chacie upał, a muł w każdej szczelinie i pienił się i śmierdział, koszmarna robota...

tak wyglada ta część ogrodu gdzie zalało

tyle mi zostało z trawnika na boisku chłopaków

oczko i teren wokół

materiały do pracy dojechały

czy wystarczy zobaczymy...

I zagadka, takie slady mam w ogrodzie w mule odbite

jak kocie tylko trzy razy większe, a nie psie więc czyje?

Praca wbrew przeciwnościom?

Urszulla napisał(a)

Praca wbrew przeciwnościom?

Ula wiesz, że ja wojowniczka jestem

Relacja z niedzieli z ogrodu u Małej Mi zamieszczona już w Jej wątku

Uffff, dobrze, że tym razem ok.

Nie nacieszyliśmy się w tym sezonie własnym ogrodem...
cyknęłam z góry jak wyglada po tej powodzi

Takie byle jakie z nasion, za rok bedzie dylemat gdzie to sadzić