Hmm zaczynam myśleć o wyrzuceniu orzecha za płot, ten aktualny
Tylko, że tam teraz pszenica zasiana i przed jesienią nie da rady przesadzić.

A kiedy go sadziłaś? Bo moze na wiosne trzeba by go było zaszkółkować...w takim układzie.

Rośnie w tym miejscu od roku - tzn. późną jesienią 2011 był sadzony.

To zaszkólkuj go na wiosnę, by dobrze zniósł przeprowadzkę. Zwłaszcza, że orzech palowy korzeń ma.

Trzeba będzie się doszkolić w szkółkowaniu

Dasiu, to żadna filozofia. Trzeba delikwenta obkopać w miarę głęboko jak się da (najlepiej na szerokość korony). Po zewnetrznej obkopu ułozyć np. folię i zasypać dobrą ziemią, np. kompostem. Chodzi o to, aby w miejscu obkopu (jednoznaczne z uszkodzeniem korzeni) wytworzyła roslina duzo drobnych korzeni. Bo to one są ważne w żywieniu rośliny. Sam korzeń palowy jest bardziej stabilizatorem rośliny. Prawda jest taka, że z czym większą bryłą korzeniową wykopiesz roślinę tym bardziej bezboleśnie znosi przeprowadzkę. Mam nadzieję, że wyjaśniłam najjaśniej jak się da

Dzięki Toszka za instrukcje, jak orzech zimę przetrwa, to zdecyduję co z nim dalej.
U mnie niestety mroźne wiatry wschodnie hulają, a one niebezpieczne dla młodych roślin.
Zresztą to zima ostatnio dziwaczna - w poniedziałek było rano -19, a wczoraj rano około zera i prawie cały dzień padał deszcz. W nocy padało przy minusowej temperaturze więc wszytko pod lodem było. Wieczorem zaś zaczął padać śnieg i dziś mamy wreszcie piękną zimę.

Dasia napisał(a)

Masz rację z tym orzechem, na razie zobaczę, czy on przetrwa (zimę i moje pomysły), .

Dasia mała podpowiedź o ile to nie jest orzech szczepiony to warto taki kupić i posadzić w odpowiednim miejscu. Szykowałem się do takiego zakupu jesienią ale nie zdążyłem bo już mieli wszystkie wysprzedane - szkółka jest w Twoich stronach -wpiszesz Orzechy szczepione i powinno wyskoczyć
te orzech to ostatnio szał- super owoce

Zbyszek, dzięki za podpowiedź, zainteresuję się tematem, bo wcześniej nie słyszałam o takich orzechach.

Ależ mnie zaskoczyłaś tą zimą u ciebie -19- niezły mrozik tam masz, ja właśnie wszystkich ostrzegam, że mróz idzie a u Ciebie to widzę już był. Orzecha bym przeniosła na Twoim miejscu, dobrze się zastanów gdzie go dasz, bo rośnie wielki, a o działkę tak jak mówi Toszka szybciutko się upomnisz. Ja mam u siebie 1200, po 3 latach zaczyna mi już brakować miejsca i chętnie bym sobie dokupiła.