I kolejna porcja opowieści ogrodowych dla cierpliwych

.
Zima 2015/2016 minęła szybko i już od kwietnia zaczęłam gromadzić rośliny na nową rabatę. Jej założenie planowałam na przełom lipca i sierpnia. Wiadomo urlop. Czasu wydawał się dużo, ale okazuje się, że zgromadzenie tak dużej ilości roślin w konkretnych odmianach jest dosyć trudne. Sporo roślin udało mi się zamówić w okolicznych szkółkach. Bardzo dużo roślin zamawiałam przez internet. Miałam sporo szczęścia. Wszystkie roślinki przyjechały w dobrym stanie.
Sporo trudu wymagało utrzymanie roślin do czasu sadzenia w przyzwoitej kondycji. Większość była w małych, albo bardzo małych doniczkach. Zdarzyło się też kilka, które przed wysyłką zostały wyjęte z doniczki i włożone do torebki. Te wymagały ponownego zadoniczkowania. Aby ułatwić sobie pracę rozłożyłam plandekę i na niej ustawiałam doniczki. Naturalne zgłębienia w ziemi tworzyły swego rodzaju podstawki dla doniczek w których zbierała się woda. Gorzej było po dużej ulewie bo wszystko pływało.
Zdjęcia przedstawiają tylko bardzo niewielki skrawek tej kolekcji.