Wychodzę z założenia, że lepiej ciąć źle niż wcale
Trochę podszkoliłam się na studiach, bo mieliśmy praktyczne zajęcia w sadzie. Kiedy profesor podchodził do drzewa i ciął gałęź za gałęzią, to wiele osób wydawało okrzyki przerażenia

a potem cała grupa miała za zadanie przyciąć rząd jabłoni czy brzoskwiń, a profesor chodził i poprawiał, czyli jeszcze coś tam docinał
Oglądałam też filmiki Zielonego Pogotowia. Tam pan pokazuje jak ciąć młode drzewka, ale też jak odmłodzić stare.
Myślę, że musisz się przełamać. Zostawiać bez cięcia nie można, bo drzewka będą wyglądać jak ta śliwa, na którą się czaję: korona uciekła do góry, dolne gałęzie usychają z braku światła. I teraz nawet drabinka nie wystarczy, żeby tą śliwę przyciąć czy w sezonie zebrać owoce.
Ale to nie znaczy, że wszystko wiem. Sama zastanawiam się, co tu ciachnąć