Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogród - moje marzenie, zmęczenie i spokój

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogród - moje marzenie, zmęczenie i spokój

Jola_M 21:44, 07 kwi 2019


Dołączył: 05 kwi 2019
Posty: 971
Strona wschodnia.

Rok 2016 - najpierw był kilof i łopata I co ja bym zrobiła bez pomocy rodziny? Pewnie dalej rozrzucałabym humus na działce


Rok 2017 było już "zielono" i czekamy na ogrodzenie


Rok 2018 - obsadziłam moją pierwszą rabatkę wiosną, a latem wyglądała tak. Rozplenice to wdzięczne trawy.

____________________
Jola ul. Zielona :-) i zaczynam życie od nowa poprzedni wątek Ogród-moje marzenie, zmęczenie i spokój
Jola_M 23:19, 07 kwi 2019


Dołączył: 05 kwi 2019
Posty: 971
No i pozostała rabata od strony południa, ale zacieniona ogrodzeniem frontowym.
Niestety nie mam zbyt wielu zdjęć.
Rok 2017 - rozpierducha tuż po wprowadzeniu się do domu.

Rok 2018 - wczesną jesienią wsadziłam paprocie, funkie i języczniki. Red baron na przodzie tak trochę bez ładu i składu oczywiście na zasadzie: "Ale fajna trawka, kupię, zasadzę u siebie "


I chyba czas już i pora na pójście w objęcia Morfeusza miłej nocy
____________________
Jola ul. Zielona :-) i zaczynam życie od nowa poprzedni wątek Ogród-moje marzenie, zmęczenie i spokój
Jola_M 18:56, 08 kwi 2019


Dołączył: 05 kwi 2019
Posty: 971
Dzień dobry, cześć i czołem

Taka historia... czyli co było, zanim mogłam się zająć swoim ogródkiem

Wielu Ogrodowiskowych Forumowiczów pisze, że zaczynali prace w ogrodzie równo z budową domu. U mnie było to niemożliwe, u mnie prawie nic nie dało się zrobić, zanim nie zakończyliśmy prac brukarskich - taka działka I gdyby nie determinacja całej mojej rodzinki - pewnie ogródek nadal czekałby na swoją kolej.

Ku pokrzepieniu opowiem naszą historię, która może Was podniesie na duchu i udowodni, że nie warto się poddawać i małymi, malutkimi kroczkami, powolutku kiedyś będzie się miało, to co wymarzone

Każdy, kto budował - zna budowlańców i ich przywary. Są ekipy rzetelne, czyste i uczciwe. Są ekipy kiepskie, powolne lub mówiąc prościej niesłowne czy wręcz oszukujące Klienta. Oczywiście trafialiśmy na jednych i drugich - z przewagą niestety tych drugich. Tak też było ze ścieżkami i drogą. Mieszkaliśmy już w naszym nowym domu i wiadomo - brak utwardzenia dookoła domu doskwiera mocno - zwłaszcza jak za oknem leje jak z cebra, a sąsiedzi wokół też dopiero się budują.

Od grudnia 2016 wszystko stało i czekało na fachowców - tylko wziąć i robić
Niech zdjęcie poniżej Was nie zwiedzie - to szare kruszywo wysypane dookoła domu to podbudowa pod taras - ostre kamyki, które zawsze właziły w podeszwę i rysowało się potem podłogę w domu

W lipcu 2017 przyrzeczeni i wyczekiwani od grudnia fachowcy mieli się zjawić, w związku z czym ochoczo skróciliśmy urlop i po krótkim pobycie nad morzem - pędziliśmy do domu, by z otwartymi ramionami przywitać brukarzy. Mimo wcześniejszych zapewnień- dopiero w dniu naszego powrotu (tak gdzieś w połowie drogi między Pustkowem, a Świdnicą) otrzymaliśmy telefon, że dostali lepszą robotę i jednak nasze chodniczki ich nie interesują
Cóż robić? Wracać nad morze,wychlastać brukarzy po twarzach, czy wziąć się samemu do roboty? Wybraliśmy robotę Całe lato, każdy weekend - aż do końca września to zespołowe, rodzinne układanie krawężników, obrzeży i kostki. Śniło mi się to po nocach, wszystko nas bolało, ale ostatecznie warto było. A ile grillów przy tym zaliczyliśmy, jedliśmy kiełbachę praktycznie co weekend


Są niedociągnięcia. Są miejsca, gdzie trochę nam się zapadło, gdzie jest krzywo, pomiędzy kostkami wyrosła nam trawa (a na trawniku nie chce rosnąć cholera) ale cóż to - przynajmniej za darmo zrobione hahaha I jest satysfakcja, że można, że jak się człowiek uprze to da radę. Chęci potrzebne - no i nie ma się co oszukiwać - trochę zdrowia też. Tak więc nie poddawajcie się w swoich zmaganiach, każdy z nas orze jak może
PS. A ten chodnik to ja sama zrobiła

____________________
Jola ul. Zielona :-) i zaczynam życie od nowa poprzedni wątek Ogród-moje marzenie, zmęczenie i spokój
Jola_M 19:32, 08 kwi 2019


Dołączył: 05 kwi 2019
Posty: 971
A dziś u mnie, taka sytuacja

Który z Panów przodem?


Myślałam, że ta hortensja umarła, ale jednak nie. Wzięła się w garść - zuch


I wesoło mam na tarasie


Łączka na blokowisku też może być urocza - zdjęcie z dzisiejszego spaceru.



Miłego wieczoru!
____________________
Jola ul. Zielona :-) i zaczynam życie od nowa poprzedni wątek Ogród-moje marzenie, zmęczenie i spokój
Jola_M 13:23, 09 kwi 2019


Dołączył: 05 kwi 2019
Posty: 971
Mini warzywniak, cz. 1

Powiadają nigdy nie mów nigdy
Zawsze twierdziłam - nigdy nie będę mieć warzywniaka, bo za dużo zachodu, bo się nie znam, bo mi się nie chce... No patrzcie, a w tym roku mi się zachciało i zakasałam rękawy
Oczywiście wersja mini, jak na początkującego, ale zawsze
Miałam do dyspozycji:
1. wyzbierane z gruzowiska odpady granitowe - poskakałam po hałdzie gruzu i coś tam sobie powybierałam - darmowy materiał

2. nadstawki palet ze skupu - kupiłam kilka po 25zł. Nadstawki są składane, więc bez problemu można je zapakować do osobówki i przewiezć.

3. W markecie kupiłam 24szt. zwykłych kostek betonowych, które będą służyć jako "fundament"

Na początku chciałam ułożyć je równo pod ogrodzeniem, ze ścieżkami pomiędzy,

ale ostatecznie zrezygnowałam, bo:
1. Sąsiad posadzi platany i będzie cień
2. Grządki wzdłuż drogi mojej i sąsiada to taki średnio ekologiczny chów
3. Skrzynki są niskie i nawet w sile sezonu rośliny nie zasłonią mnie od sąsiada, a ostatecznie stwierdziłam, że zrobię sobie jakiś fajniejszy widok z salonu.

Za chwilę dalszy ciąg historii - pokażę Wam co z tego wyszło
____________________
Jola ul. Zielona :-) i zaczynam życie od nowa poprzedni wątek Ogród-moje marzenie, zmęczenie i spokój
Jola_M 14:11, 09 kwi 2019


Dołączył: 05 kwi 2019
Posty: 971
Mini warzywniak, cz. 2

Potem jeszcze 1000 razy zmieniałam zdanie, gdzie będzie mój warzywniak. Ostatecznie padło na miejsce przy tarasie, słoneczne, widok z jadalni - niech i tak będzie.
W między czasie rozpoczęłam hodowlę pomidorów koktajlowych z nasion - nie wiem czy mi się udadzą jak nie to kupię sadzonki Wykorzystałam wszystkie możliwe opakowania po bratkach. Powoli rosną.


Na meblach hoduję też werbenę patagońską i maciejkę. Dziecko narzeka, że nie ma gdzie się bawić, biedactwo


cdn.
____________________
Jola ul. Zielona :-) i zaczynam życie od nowa poprzedni wątek Ogród-moje marzenie, zmęczenie i spokój
Jola_M 14:53, 09 kwi 2019


Dołączył: 05 kwi 2019
Posty: 971
Mini wawrzywniak, cz. 3 nie ostatnia

No a potem wzięłam się za "budowanie".
Niestety nie dokumentowałam całości przedsięwzięcia, ale odbyło się to mniej więcej tak:
1. Pomalowałam skrzynki z zewnątrz farbą, która została z malowania pergoli.
2. Od wewnątrz takerem umocowałam folię i wywinęłam, żeby chroniła drewno.

3. Przekopałam trawnik w miejscach skrzynek, posadowiłam skrzynki w czterech rogach na kostce. Te metalowe zamki świetnie blokują, a kostka powoduje, że skrzynka jest minimalnie nad ziemią. Ponieważ straciłam już zapał do ścieżek pomiędzy skrzynkami - stoją one w rozstawie umożliwiającym swobodny wjazd naszej kosiarce.

4. na dno sypnęłam gałązki, rzuciłam tekturę i podlałam. Przysypałam ziemią ogrodową wymieszaną z humusem. Ostatnią warstwę zmieszałam z obornikiem końskim. Do każdej skrzyni weszły trzy taczki. Zostawiłam tak na trzy tygodnie. Czasem zlewałam ziemię.
5. Na górę wrzuciłam na koniec 50l czystej ziemi ogrodowej do każdej skrzynki i posadziłam, co miałam Opisy scedowałam na córkę - zrobiła po swojemu i miała z tego frajdę
____________________
Jola ul. Zielona :-) i zaczynam życie od nowa poprzedni wątek Ogród-moje marzenie, zmęczenie i spokój
anabuko1 16:04, 09 kwi 2019


Dołączył: 28 gru 2013
Posty: 23500
Jola_M napisał(a)
No i pozostała rabata od strony południa, ale zacieniona ogrodzeniem frontowym.

Rok 2018 - wczesną jesienią wsadziłam paprocie, funkie i języczniki. Red baron na przodzie tak trochę bez ładu i składu oczywiście na zasadzie: "Ale fajna trawka, kupię, zasadzę u siebie "


I chyba czas już i pora na pójście w objęcia Morfeusza miłej nocy

Fajnie,że masz hosty
Warzywnik pierwsza klasa!!
____________________
Ania***Dębowe zakątki 2***Dębowe zakątki 1*** Moja wizytówka
Jola_M 16:14, 09 kwi 2019


Dołączył: 05 kwi 2019
Posty: 971
Hej Aniu, dzięki!
Hosty uwielbiam, najbardziej podobają mi się te powywijane z białymi środkami, ale jakoś w szkółkach nie mieli jak kupowałam swoje Mam je też w doniczce na tarasie i już zaczynają "wychodzić"
____________________
Jola ul. Zielona :-) i zaczynam życie od nowa poprzedni wątek Ogród-moje marzenie, zmęczenie i spokój
Jola_M 17:06, 09 kwi 2019


Dołączył: 05 kwi 2019
Posty: 971
Mini warzywnik, cz. 4

Ostatecznie powstało 6 skrzyń.

Ponieważ granitowe odpady musiałam gdzieś zużyć, a ścieżek nie chciało mi się już robić, zagospodarowałam małą przestrzeń między tarasem a skrzyniami. Tam gdzie kamyczki wysiana jest jeszcze pod spodem macierzanka i smagliczka - może wyjdą.


Jak będą plony to się pochwalę, a jak nie będzie... to też się pochwalę
____________________
Jola ul. Zielona :-) i zaczynam życie od nowa poprzedni wątek Ogród-moje marzenie, zmęczenie i spokój
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies