Mam nowy sprzęt próbuję ogarnąć jakoś zdjęcia i komunikację. Nie wiem na ile mi się to uda
Zalało dzisiaj rano pół ogrodu. Armagedon był. Stałam w oknie patrzyłam i nie wierzyłam w to, co widzę. Rzeka płynęła. W ostatniej chwili mąż zdążył zabrać swoje auto i przestawić za dom. Tam jest wyżej. Najpierw była koszmarna susza teraz ulewy i gradobicia. Najgorzej, że to nie koniec. Dostaje smsy o nadchodzących w nocy kolejnych burzach.
Ok, widzę, że weszły moje posty i zdjęcia, postaram się napisać więcej.