O matko ile wody. U mnie na razie ściana deszczu od godziny. Z jednej strony dobrze bo strasznie sucho ale grad, trąby i zalania to już niekoniecznie. Oby nasze ogrody omijało.
Cieszę się Elu ,że wreszcie jesteś, bo już się naprawdę o Ciebie martwiłam. Już nawet miałam dzwonić
Ojej , jaki widok! A my jesteśmy tak blisko ... U mnie lało we wtorek, też powstało jeziorko wokół domu, ale moment i moje piaski wszystko wciągnęły. Następnego dnia ziemia już była sucha , można by było podlewać .Teraz pada , ale tak równomiernie i grzmotów nie słychać.
No widzisz Aniu jak to jest. Niby blisko a jak różnie
U mnie też piach. Z jednej strony dobrze z drugiej nie.
Ważne jest ukształtowanie terenu. W jakim miejscu jest ogród.
Ja mam niestety problem, bo jestem najniższym miejscem. Zlewka okolicy. Woda płynie z pól. Przy intensywnych opadach, tak jak było, mam jezioro.
Na szczęście nie zdarza się to jakoś często. Ostatnie lata dostarczają nam ekstremalnych zjawisk atmosferycznych. Albo susza źle, albo nawałnice jeszcze gorzej.
Wczoraj w nocy na szczęście było spokojnie. W ogrodzie stabilnie i zrobiło się zielono.
Jak masz mój tel to dzwoń. Może uda się wreszcie umówić na kawkę
Elu mam Twój telefon , a Ty masz mój Jeśli nie zapisałaś numeru w telefonie po naszej rozmowie, to przypominam, że zapisane są w wiadomościach z połowy lipca 2019 roku. Zawsze chętnie pogadam , jeśli jednak chodzi o spotkanie na kawkę, to w tym sezonie ,( z powodu różnych uwarunkowań) czarno to widzę.
Zalanie było stresujące ale z powodu suszy i piaskowej ziemi na szczęście woda szybko opadła. Poziom zamulenia też nie za duży. Wypłukało korę i zrębki z rabat. Trzeba sprzątać.
Ogród żyje swoim rytmem. Pojawiają się nowe rośliny i dekoracje. Trochę zwolniłam z działaniami, bo czasu i sił brak.