Dzięki Aniu Żeby oddać sprawiedliwość to nie był mój pomysł, nawet się zastanawiałam czy aby na pewno będzie ok ale mnie też podoba się ta "czuprynka'
Dyń ma 9 szt Całą zimę będę mogła jeść zupę dyniową hahaha.
Zrobię zrobię zdjęcia patyczków - tylko jeszcze nie kupiłam karty... Poza tym każdego popołudnia teraz u mnie burza. Z pracy wychodzę padać zaczyna i bardzo dobrze, tylko śmieszne jest to że ciągle latamy z donicami, bo burze wyglądają na groźne, więc przenosimy pod balkon, potem trochę popada i wynosimy znowu i tak na okrągło
To na pniu to Calibrachoa Milion Bells - ponoć "kuzynka" petunii. Nic z tym nie robię. Tylko przed silnym deszczem trzeba schować.
Grześ cieszę się, że Ci się podoba A ja to znowu chciałabym bardziej na "czuja" bo za bardzo czasem kombinuję i analizuję a czasem to trzeba tak po prostu "z serca" i Ty tak potrafisz a ja nie bardzo
Co do Twoich sąsiadów to ja już chyba wolę swojego - przynajmniej jakaś atrakcja jest może wątpliwa ale jednak.
Kasiu - dziękuję
Właśnie byłam u Ciebie i oglądałam rozchodniki - między innymi. Super są a ten Twój ciemny taki delikatny to już w ogóle śliczny.
Kobeę polecam - bo ją lubię naczekałam się na te kwiaty ale teraz ma ich coraz więcej i jest naprawdę ładna.
Hortensja jak widzisz jednak już w jesiennej szacie - Twoje to jeszcze w pełnym rozkwicie
A ja miałam nadzieję, że dereń zawiązuje pąki kwiatowe...
Witaj Magda
Dziękuję za pochwały
Szałwia faktycznie bardzo fajna, chociaż kupiłam ją całkiem przypadkiem bo w zasadzie miałam kupić omszoną ale pani na targu tak tą zachwalała że się skusiłam. Czasem dobrze jest się skusić
Orzech rzeczywiście jest nieduży jak na swoje lata. Nie jest to moja zasługa bo posadzony przez mojego tatę i przez niego cięty co roku bardzo, bardzo mocno. Koronę ma gęstą bardzo, że deszcz nie przeleje Jeden pień jest obcięty.
Tą czereśnię uwielbiam. Choć już pokazuje co potrafi jesienią i codziennie juz prawie grabić trzeba Ale za to zajadam sie konfiturami z białych czereśni i uwielbiam z nich kompoty. No to jej wybaczam te niezliczone "tony" liści każdej jesieni
Ewa, a to mi teraz dałaś do myślenia... Zupełnie nie myślałam o zawilcach w ten sposób Dziękuję Ci.
W takim razie - zawilce ok tylko z rozsądkiem no bo że są piękne... no są!
Ja bardzo lubię szałwię omszoną. I też mam ale różową tak dla odmiany.
A ta - to wg moich ustaleń to szałwia omączona. Nawet nie wiem czy widziałam ją w szkółkach - chyba niekoniecznie. Ale u pani na targu była Dam znać czy przeżyje zimę ale nawet jeśli nie to warto ją mieć bo jak widać szybciutko się rozrasta.