świetnie z tymi różami- to przyjemność kupić dorodne, zdrowe krzaczki.
To chyba dobry adres, wart zapamiętania ten sklep wysyłkowy.
Ale sadzenie w śniegu - ciężka rzecz, co? Zimno, mokro, brr...
Napewno Ci odpłacą dobrym wzrostem i kwiatami.
Tak mnie nakreciłyście na róże, że w czwartek chyba wymyśliłam że muszę zamówić sobie róże pnąca, najlepiej białą i zdrową, taką co zniesie półcień i posadzić tak żeby wlazła na mirabelkę rosnącą u sąsiadą, ale w naszej granicy.
M. popukał się w czoło i stwierdził że muszę się przespać parę dni z tym pomysłem. Tak łatwo bym nie odpuściła gdybym lepiej znała się na różach, a tak, nim rozeznałam temat, mamy 20 cm śniegu.
Przypomnisz mi co posadziłaś na jałowca?- jakąś twarda sztukę?