I znowu pochwały. Cóż tu pisać? Dziękuję bardzo. Czerwienić się chyba zacznę. To przecież nie tylko moja zasługa, trochę mi się udało. Po prostu ptak się kręci i wykorzystałam to.
Mariusz, może kiedyś pokuszę się o taki podstęp, ale większą atrakcją będzie przeżycie zwabienia go i poobserwowania niż samo fotografowanie, choć przyznam, że i to podnosi adrenalinę. Ja to bym chciała zwabić tego ptaka, który nie jest rozpoznany na 100%. Tu fotografia by się przydała do identyfikacji, bo mi to spokoju nie daje. Jak już będę wiedziała co to lata, to wystarczą mi obserwacje. Fajnie, że wpadasz i podpowiadasz. Dzięki.
Sprzętu nowego jeszcze nie mam, ale tuż tuż...
A spóźnialska to ja po prostu jestem, a wielebny wybacza, "wporzo" jest