Pachnący różami, malowany bylinami
21:08, 06 lis 2019
Ewa, ja cisów nie sadziłam. Z Astvitem próbuję w tym roku. Pierwszy raz zastosowałam go w tym roku( ten w proszku) przy sadzeniu truskawek i pomidorów. U mnie truskawki w połowie lata zawsze miały plamki, czyli jakaś choroba. Tym razem cały sezon były zieleniutkie.Każdy wie co jest z pomidorami. Dałam siewki koleżankom w pracy. Moje wytrzymały bez zarazy ziemniaczanej, u koleżanek złapały pod koniec lata. Nie wiem, czy to przypadek, czy to dzięki Astvitowi. Teraz proszek daję do każdej sadzonej rośliny. Zobaczymy jak poradzi sobie z szałwią, która miała mączniaka. Przesadziłam ją niedawno i zastosowałam Astvit.
Jeżeli chodzi o rosahumus to stosuję go już kila lat, dokładnie nie pamiętam 6-7. On jest super ukorzeniaczem. Poprawia strukturę ziemi.
Szukam ekologicznych sposobów na ogród. Już dwa lata nie zastosowałam żadnej chemii, chociaż w tym roku było już blisko. Mam drzewa, które lubią mszyce. W tym roku śliwa była bardzo oblepiona mszycami. To młode drzewko i bałam się, że sobie samo nie poradzi. Mszyce aż z niego kapały. Z bólem serca kupiłam preparat i poszłam z opryskiwaczem pod drzewko. Stanęłam jak wryta. Jakież było moje zdumienie kiedy zobaczyłam dziesiątki biedronek i ich larwy. To był widok. Nie wiedziałam, że u mnie jest ich aż tyle. Biedronki zjadły wszystko, a drzewko jest zdrowiutkie i ma się dobrze.
Z moich obserwacji wnioskuję, że trzeba przetrwać gorsze czasy bez chemii a zacznie się wytwarzać odpowiednia biocenoza. Widzę, że roślinki mniej chorują. Ja nie usuwam różom liści z czarną plamistością. Opadają i zostają, niech się róże hartują. Od następnego roku mam zamiar pryskać je Astvitem. Kupiłam też w płynie. Zobaczymy, czy będzie lepiej. To ekologiczny preparat, nawet jak nie pomoże to nie zaszkodzi.
Jeżeli chodzi o choroby róż to pisałam na ten temat na poprzedniej stronie. Chodzi mi o zastosowanie do nich bodziszka kantabryjskiego. zastanawiam się, czy z tego bodziszka nie robić gnojówki do podlewania, zwłaszcza trawnika, żeby chrząszcze majowe nie składały jajek.
Dodam jeszcze, że w tym roku na marcinkach były dziesiątki pszczół. Pierwszy raz było ich tak dużo, a myślałam, że wyginęły.
Na ślimaki nie stosuję chemii bo przychodzi jeż i je wyjada. Przyroda jest doskonała, tylko pozwólmy jej działać.
Tak wyglądały truskawki po Astvicie. Prawda, że zdrowiutkie, aż miło patrzeć

A tutaj pomidorki i truskawki