Myślałam o takiej prostej pergoli podwójnej jak u tej dziewczyny na Insta: https://www.instagram.com/p/Cvt5wjmsX0-OqGT676NcfzU5-pz0GVA_lT1KoM0/?igsh=MzRlODBiNWFlZA==. Coś pnącego dałabym na jakiś obelisk na rabacie wiejskiej lub na huśtawkę/hamak. Z jednej strony mało miejsca by było strasznie, gdyby zdecydować się na piwoniowo-wiejską tylko na 8 metrach. Z drugiej rozciągając ją na niemal 21 metrach wymagałaby więcej godzin pracy niż przy rabacie z trzcinnikami (tam głownie w grę wchodzi cięcie i czyszczenie). Przynajmniej mam takie wrażenie, że jest to bardziej pracochłonna rabata. W książce Danusi, tej co miała ostatnio premierę, jest mocna sugestia, aby dać zielone tło takim rabatów. Za lewą częścią zaznaczonej na żółto rabaty jest warzywnik. Nie mogę się więc decydować na zbyt wysokie elementy, by go nie zacienić. Co do okien to od północy jest wyjście z tarasu (podcienia) i tam też jest okno z salonu. Widok z niego będzie na rabatę z elementem wodnym.
Przypomnę mój dawny szkic wstępny (huśtawka w złym miejscu narysowana)
Co do rzeźby to mam na razie tylko kilka inspiracji zapisanych. Raczej nie będziemy kupować ze względu na budżet tylko zrobimy coś samodzielnie. Tutaj lista inspiracji w moim poście z 22:21 - page=171#post_4
Ja bym postawiła na wiejską po całości, ujmując i akcentując wiejskim nasadzeniem też pergolę. Mnóstwo piwonii wtedy zmieścisz, swojskością zaprosisz do warzywnika. Rabatę z trzcinnikami(rabaty) przesunęłabym przed te dwa dzielące przestrzeń żywopłoty. Zyskałyby zielone tło i zachowały nowoczesność tej części ogrodu. Mogą być identyczne, to dobrze zrobi kompozycji, będą przesunięte wobec siebie, widziane też z różnych perspektyw, kiedy będziesz przemieszczała się w kierunku do brzozowego zagajnika i z okien chyba też? Trawy późno ruszają, możesz dorzucić coś wczesnowiosennego. Nawet cebulową drobnicę w masie. Ciekawy projekt, Regularność, powtarzalność, trochę lasu, element sztuki (masz już rzeźbę?), coś z eksplozji wiejskości i warzywnik. Proponuję wiejską w kształcie odwróconej litery L.
Z małych domków dziewczynki wyrastają w wieku ok6 lat, potem się nie mieszczą
I zobacz taki projekt na grządki wzniesione, też bardzo mi się podoba, wtedy można z łatwością zmieniać siew np na pnące:
Poczytałam sobie jeszcze raz o tych trzcinnikach i niektórzy sprzedawcy podają wysokość sporo przekraczającą metr, do tego bardzo się rozrastają, wobec tego postanowiłam, że z nich zrezygnuję Dobrze posłuchać bardziej doświadczonych ogrodniczek
5. Ożanka
Będę miała to rozsiewanie się na uwadze , chociaż mam grubo wyściółkowaną rabatę, co powinno pewnie w jakimś stopniu to zminimalizować. Ożanka podoba mi się przeokrutnie, przede wszystkim wizualnie i ze względu na długie kwitnienie. Tolerancyjność względem stanowiska też jest ogromnym atutem, rosła w dawnym ogrodzie mojej siostry i tam zapałałam do niej sympatią
6. Kosówki/ Sosny na pniu
Macie 100% rację, sosenki na pniu, które miałam po prawej stronie altany zmarniały przez niedobór światła, postaram się dobrać byliny tak, aby zakrywały jedynie nóżkę, nie samą koronę. Od kilku sezonów w okolicach majówki uszczykuję niektóre z moich kosówek, żeby zatrzymać je w obecnych gabarytach, kiedyś poradziła mi to pani z mojej ulubionej szkółki, w której zaopatruję się w iglaste Swoja drogą, tam też podpowiedziała mi jaki nawóz stosować, wypróbowałam i sama też go polecam- to YaraMila (mają logo z wikińską łódką, dodatkowy atut hahaha).
7. Berberysy
W najnowszym projekcie nic berberysów nie powinno już zakrywać
8. Bodziszek Rozanne
Z bodziszków też na razie zrezygnowałam, aż tyle miejsca tu nie ma na takiego potworka, a dodatkowo mieliśmy z nimi słaby start w zeszłym sezonie, wolę nie mieć powtórki Zacznę od zimozielonego szkieletu, a później zobaczę, ile pozostałych bylin będę tu mogła nawciskać, bo Garden Puzzle tak średnio radzi sobie z perspektywą, wiec "projekt" raczej tylko poglądowo.
9. Żurawki
Muszelko nie usuwaj zdjęć . Żurawki cudne są, też je uwielbiam. Rosną u mnie wyśmienicie pod drzewami, mam tez kilka kępek pod ścianą stodoły i tam niestety przypala mi je słonko, chociaż są oświetlono tylko po południu. Nie wiem, czy to przypadłość tej konkretnej odmiany, czy generalna zależność. Pewnie winowajcą jest tutaj też w dużej mierze susza, z którą borykamy się już od kilku lat.
Poczyniłam pierwsze próby w Garden Puzzle, wersji było mnóstwo, ale żadna nie przypadła mi do gustu w 100%. Nie sądziłam, że zaprojektowanie lewej strony altany będzie nastręczało aż tyle problemów , dodatkowo chciałam wykorzystać chociaż część z już posiadanych roślin. Gleba raczej sucha i niezbyt zasobna, lekka (będę nad nią pracować przed sadzeniem roślin), średnie natężenie słoneczne, zależne od pory dnia.
WIDOK Z GÓRY (zaznaczona planowana nowa linia rabaty)
ZDJĘCIE WYJŚCIOWE:
ROŚLINY, KTÓRE JUŻ MAM (pomarańczowe strzałki):
* 3x szczepione sosny na pniu
* 2x Kosodrzewina? (Jedna z nich przebarwia się na żółto zimą)
* 6x Niski, czerwony, kulisty Berberys (nie znam odmiany)
* Grujecznik Pendulum + Posadzone wokół niego Hiacynty
PROJEKT:
Na razie stanęło na tym, jeśli macie jakieś sugestie, to będę bardzo wdzięczna . Lista roślin do ewentualnego dokupienia:
* 9x Trzcinnik "Overdam"
* 9x Aster "Samoa Island"/ ewentualnie Bodziszek "Rozanne"
* 9x Ożanka Hyrkańska "Teucrium hircanicum"
* Obwódka: Bratki na początek sezonu/ Miejsce na ewentualne cebulowe wiosną/ Później np. Begonia Stale Kwitnąca (różowa)
* Rdest na kratce z tyłu zostanie zastąpiony zwykłym bluszczem zimozielonym "Hedera Helix"
Marcin fajny ten układ . Faktycznie przez traktowanie 2 działek jako jeden ogród poprawia proporcje bardzo.
Danusia gdzieś pisała że jej serby chorują i będzie przebudowywać bukszpanowy.
Jak chcesz iglaste do cięcia i to blisko siebie to rozważ koreanki.
Piękne są.
Nawodnienie mąż miał robić sam. Zrobił projekt sam. Ostatecznie wzięliśmy ogrodnika bo u nas kłopot z małym ciśnieniem i nie wiedzieliśmy jak podzielić na sekcje. Do projektu męża fachman dołożył 1 zraszacz i reszta była ok. Tak że dasz rade napewno!
Projekt gotowego domu sprawia wrażenie o wiele większego niż prawdziwe zdjęcia, jakby był w pomniejszonej wersji, nie ma np okna na ścianie z wykuszem po prawej.
\No właśnie też pamiętałam, że kupiłaś z gotowcem zagospodarowania
Coraz bardziej jest wszystko kontrolowane, sa plany zagospodarowania przestrzennego I warunki techniczne
W tym przypadku akurat jest to działka traktowana jako zagrodowa/z warunkami zabudowy I pozwoleniem na budowe sprzed wejscia planu zagospodarowania. W tej chwili obowiazuje tam calkowity zakaz zabudowy. Albo buduje co jest zaprojektowane albo nie I dzialka zostaje łąką/ polem kukurydzy co najwyzej.
Kupilam to bo jest duuuuuuza I bede mogla sie wyszalec ogrodniczo, ma dostep do asfaltowej drogi - obwodnicy wsi I zaloze sobie tam szkolke roslin z punktem sprzedaży. I projekt domu przezyje, jakos, tez dlatego ze nie bedzie tam nowych domów I sasiadów jedyny sasiad wydaje sie ok.
Dla mnie dyspozycyjność i obowiązkowość idzie w parze. Jeżeli jesteś obowiązkowym i chcesz rozwijać się w pracy to musisz być też dyspozycyjnym. Ale to wszystko zależy też od pracy jaką się wykonuje. Rozumiem, że ci którzy pracują bite 8 godzin codziennie lub w korporacji to po tych 8 godzinach chcą mieć spokój i się odcinają. I też uważam że w takiej sytuacji jest to konieczne żeby nie zaniedbywać rodziny.
Moja praca jest inna. Zupełnie inna. Jestem fotografem. To ile czasu spędzę w pracy zależy ode mnie. Im szybciej zrealizuję projekt tym szybciej idę do domu lub wcale nie idę jak nie ma nic do roboty. Zdarza się że sama sobie wymyślam projekt żeby się nie nudzić. Dlatego weekendowe nowinki mnie nie stresują a bardzo ciekawią. Ostatnio okazało się że moja znajoma ze szkoły fotografii wykonuje dokładnie taką samą pracą jak ja i w takiej samej firmie tylko w Piasecznie. Wymieniamy się pomysłami.
To wszystko to dla mnie nowość po 17tu latach zajmowania się domem i dziećmi więc rozumiecie, muszę też sobie udowodnić, że nie zardzewiałam zwłaszcza że prezesi są młodsi ode mnie i niezłe z nich ciacha
Równe prawa małżonków w kwestii domowego budżetu, niezależnie od tego, kto pracuje, mi także wydawały się sprawą oczywistą. Jednak wieloletnie czytanie tego forum, wiele razy uświadomiło mi się, że to co powinno być oczywiste, oczywiste jednak nie jest. To smutne, ale na forum widac to bardzo wyraźnie. Temat "ukrywania doniczek przez forumowiczki" wielokrotnie powraca w naszych domowych dyskusjach o równouprawnieniu.
Bardzo cenię sobie to forum za to, że poza tematami ogrodniczymi, pozwala mi zobaczyć, że świat jest inny niż mi się wydaje.
Tak powinno być, ale czytając to forum wiemy, że niestety nie wszędzie tak bywa, a wtedy ogrodnicy imają się wszelakich sprawdzonych sposobów
Ja nie musiałam ukrywać bo Em sam jest zakręcony ogrodowo, ale wiem, że to nieczęste zjawisko.
Dziewczyny, muszę zaprotestować .
Ukrywanie zakupów jest sankcjonowaniem mężowego prawa weta. No przecież zgadzamy się, że takowego być nie może, bo oboje małżonkowie mają identyczne prawa w kwestii domowego budżetu i to niezależnie od tego, kto pracuje. Jeśli któryś małżonek uważa inaczej, mus go wyedukować .
Rozwiązaniem jest miesięczny budżet ogrodowy i pilnowanie go (a to leży w interesie całej rodziny, bo zbyt duży wydatek na jedną rzecz może spowodować brak możliwości realizacji innych potrzeb w danym miesiącu). Nie wyobrażam sobie ukrywania zakupów przed mężem, tak jak nie wyobrażam sobie, by on miał ukrywać przede mną fakt kupienia desek na jakiś swój stolarski projekt czy zakup nowych portek .
Największy dylemat z tym grysem i korą, co gdzie. Zbyt dużo gatunków i za ciasno - to do poprawy. A wąskie rabatki od nowa. No nie idzie raz usiąść i zrobić Zawsze się coś....no.
Szczepione na pniu to mogą być trzmieliny. Przecież 3 sztuki u mnie, 3 sztuki u brata. Nie będzie w zimie łyso. Traktuję to jako krzewy, to nie drzewa
Ktoś pytał jakie wysokie - minimum 1 m, a nie wiem co w szkółkach będzie.
Jeszcze przemyśle wersję bez tych szczepionych drzewek One na pewno drogie będą.
Ciężko mi się myśli z niewyspania ale wywaliłabym miskanty z środkowej i kocimiętki z bocznych, szałwie są trochę podobne - w ten sposób zrobi się mniej gatunków. Wiem, że wszystko jest fajne i ciężko się zdecydować
Jeśli na środkowej rabacie rośliny pomieszane to na wąskich nie dawałabym ich w rzędach tylko też pomieszane.
Te drzewa coś mi nie grają, ale może dlatego, że nie lubię iglaków na pniu. Jeśli Tobie się podobają to czemu nie. Może najpierw posadź byliny i trawy i będziesz widział, czy warto dawać te szczepione rośliny i ewentualnie ile
To moje zdanie osobiste, wiele rzeczy kwestia gustu. Projekt fajny, przemyślany. I taki ładny, estetyczny
Ale mi posłodziłyście do porannej kawy. Raczej ciągnie mnie w innych kierunkach. Moje zorganizowanie do niedawna wykorzystywałam w pracy przy realizacji projektów unijnych. Między innymi sama tworzyłam wzory dokumentów po wczytaniu się w rożne wytyczne i przepisy. Głownie skupialiśmy się na pomocy w powrocie na rynek pracy dla niepracujących (szkolenia, staże, warsztaty). Teraz mam dłuższą przerwę związaną z maluchem, czasem coś komuś ogarnę na zleceniu małym lub pomogę klientom męża przy dokumentach do programu Czyste Powietrze. Wolny czas więc wykorzystałam na projekt wnętrza i ogrodu dla siebie, żeby nie musieć zlecać na zewnątrz. Dzięki temu zaoszczędzona kasa pójdzie na rośliny/dodatki do domu typu obrazy itp. Swoją drogą wolę pracę z dokumentami, tworzenie czegoś, rysowanie (schematy, tabele, mapy myśli) niż pracę bezpośrednio z klientem. W tym drugim super mój mąż się odnajduje. Czytałam trochę wątek założycielki Ogrodowiska przy okazji poszukiwania informacji o jednej rabacie co mnie zainspirowała. Pisała, o tym jak ciężko jej zdobyć klientów na projekt ogrodu i się trochę przebranżawia (wydanie książek, bilety wstępu do ogrodu, warsztaty, sprzedaż sadzonek). Skoro osoba z uznaniem, szanowany projektant ma trudność, to co dopiero osoba wchodząca/początkująca. Dodatkowo podejrzewam, że za bardzo niedługi czas AI będzie projektować ogród w kilka minut po bardzo skrupulatnym wpisaniu odpowiednich komend i wrzuceniu wymagań/preferencji. Jeśli po urlopie nie wrócę do swojej pracy to kusi mnie budowanie domów na sprzedaż. Uzupełniamy się z mężem, więc ja bym się zajęła logistyczną częścią, projektami, wyborem materiałów, tabelkami z rozliczeniami, fakturami, a mąż kontaktami z ekipami, negocjacjami i potencjalnymi klientami.
Blisko 4-5 minut autem dookoła/asfaltem, na piechotę przez łąki by się dało ale o tej porze średni pomysł - jest bardzo mokro. I tak przemoczyłam dziś buty nosząc drewno na znaczniki i przynosząc projekt z auta 300metró w jedną stronę haha trochę kroków zrobiłam od rana nie to co normalnie
Tak mogę podskoczyć jak jest jakieś pytanie/problem. Ale jak zrobi się wiosna drzewa zasłonią widok (a konkretniej ich liście) i będę raczej słyszeć niż widzieć haha
Cieszę się że coś się zaczyna dziać W przyszłym tygodniu będę miała zamontowaną RBtkę i chłopaki od ogrodzenia będą mogli zacząć. Pewnie po zapowiadanych mrozach bo ludzie to jedno, ale beton nie zwiąże jak w nocy będzie minus 10...
A potem kopanie fundamentów i jazda (strach się bać)
Magarko, taki projekt poselski już jest - był składany kilka lat temu, ale trafił oczywiście do zamrażarki. Teraz będzie modyfikowany i składany ponownie. Ufam, że to był ostatni Sylwester z fajerwerkami.
U mnie w tym roku lepiej w tym temacie, generalnie obserwuję ten trend z roku na rok. Tylko kilu dalszych mieszkańców, całość ok. 20 minut. A gdy się tu przeprowadziłam (10 lat temu) strzelali niemal wszyscy i to kilka godzin.