Dziewczyny, muszę zaprotestować

.
Ukrywanie zakupów jest sankcjonowaniem mężowego prawa weta. No przecież zgadzamy się, że takowego być nie może, bo oboje małżonkowie mają identyczne prawa w kwestii domowego budżetu i to niezależnie od tego, kto pracuje. Jeśli któryś małżonek uważa inaczej, mus go wyedukować

.
Rozwiązaniem jest miesięczny budżet ogrodowy i pilnowanie go (a to leży w interesie całej rodziny, bo zbyt duży wydatek na jedną rzecz może spowodować brak możliwości realizacji innych potrzeb w danym miesiącu). Nie wyobrażam sobie ukrywania zakupów przed mężem, tak jak nie wyobrażam sobie, by on miał ukrywać przede mną fakt kupienia desek na jakiś swój stolarski projekt czy zakup nowych portek

.