A wlaśnie, ze będę w tym tygodniu muszę jeszcze tylko dosadzić 4 tuje i przerzucić kompostownik ... a 3 worki kompostu czekają już na kopczykowanie.
I zima może przybywać chociaż nie musi się wcale spieszyć
Położyliśmy dzisiaj warzywny do snu. Udało mi się w końcu przekopać rabaty pod pomidory i papryki z obornikiem. Powinny być zadowolone w przyszłym roku Maciek rozrywając worki, pchał mi to "cudo" pod nochal, bo twierdził, że nie jestem prawdziwym ogrodnikiem, bo nie chcę powąchać Ładnie przekompostowany, z lekkim aromatem , nie to co wylane na kompostownik gnojówki z wrotyczu i pokrzywy...
Udało się wyczyścić drugą komorę kompostownika, bo w pierwszej nic już się nie zmieści. Na wiosnę kompostowniki przenosimy i robimy więcej komór.
Maliny wycięte, a rabata na kwiat cięty wyczyszczona. Borówki wciąż pięknie przebarwione. Nie zebrałam żurawiny...
W moją skrzynię wcale nie za dużą weszło już 6 worków 80l towaru, a ciągle osiada i ciągle dosypuję a odpadki np fusy od kawy biorę z ekspresu do kawy w pracy, obierki zbiera mi rodzinka więc jest czym uzupełniać
Danusiu, Renatko,
chciałabym mieć kompostownik, ale nie byłam przekonana, że będę miała co wrzucać Ale z drugiej strony - nawet jeden pojemnik własnego kompostu w sezonie to więcej niż nic więc zobaczę jak to będzie wyglądać w praktyce. Może też od czasu do czasu pójdę w las po liście i korę (mam go za płotem).
dzięki za info i pozdrawiam
Ja mam ogródek na osiedlu, jeszcze mniejszy bo 170 m2 a od zeszłego roku kompostuję trawę, liście i chwasty
W zeszłym sezonie w dużych workach od teraz mam kompostownik ze skrzyni z palet.
Ja liście znoszę z okolicy bo na mojej działce są tylko trzy drzewka owocowe ale za płotem cała aleja lip.
Myślę, że zawsze warto mieć kompostownik, zdziwisz się jak szybko się zapełni.
Ja już myślę o drugim albo chociaż o ogrodzeniu z siatki gdzie będę wrzucać same liście, latem będę je mieszać z trawą i chwastami
Nawet gdy mało chwastów, warto je również zagospodarować, jesienią będą liście.
Musisz sama zdecydować, czy masz co wrzucać na kompost, czy nie. Może termokompostownik. Taki plastikowy zbiornik zamknięty.
-
Nie ogłaszają się nigdzie, ja przez przypadek dowiedziałam się zamawiając kompostownik z miasta (za darmo u nas dają), że jest kompost do kupienia. Na stronie spółki obsługującej gminę jest w zakładce zamówienia publiczne, taki jakby przetarg ale każdy może kupić, trzeba złożyć ofertę kupna i podpisać umowę i gotowe.
Ja mam ogród tej samej wielkości, ale u mnie bylinówka, iglaków zero. Kompostownik więc sprawdza się, mimo, że domowych odpadów do ogrodu nie wożę. Trawę skoszoną można przekładać kartonami lub opakowaniami po jajkach. A i trochę chwastów się znajdzie.
Jednym słowem warto, ale w twej sytuacji kupiłabym taki pojedynczy, przez lato uzbiera się pełny, wierz mi.
Przeczytałam cały wątek, ale mam pytanie zasadnicze:
czy powinnam próbować zakładać kompostownik w sytuacji, gdy:
mam b. małą działkę ROD (300 m w całości), bywam na niej wyłącznie od wiosny do jesieni i tylko w weekendy (nie wszystkie), w związku z tym tzw. odpadów domowych nie mam. Drzewa, to głównie iglaki, z których nic nie nadaje się na kompost. Trawę, owszem, koszę, ale też bardzo dużo jej nie ma, a poza tym piszecie, że sama trawa to za mało. Owszem, są chwasty, ale chyba za mało...
Co o tym sądzicie, proszę o porady i podpowiedzi.
Danusiu nornice mam na tyłach działki, na razie w tulipanami nie buszują, wolą ogródek sąsiada i kompostownik. Ostatnio widziałam kunę na podjeździe mojego domu uciekająca przed kotem
Popcarol pozdrawiam z garących klimatów, tym razem nie Azja
Tulucy jak róże wymarzną będzimiejsce na nowe
Gabi przypalam tyłek
Eee tam narty już dawno na styczeń zaplanowane
Anima zakupy świąteczne i wiankowanie koniecznie !
Wy narzekacie, że macie ograniczenia na odpady zielone, a u mnie w gminie w ogóle ich nie odbierają - za wyjątkiem jesieni, gdy mozna to zrobić dwukrotnie - TYLKO LISCIE.
Gdybym chciała odpady zielone oddawać to powinnam gminę o tym poinformować i wtedy: "Koszt odbioru 1 worka – 7,00 zł brutto lub opłata w formie abonamentowej miesięcznej w wysokości 40,00 zł brutto – odbiór 4 x w miesiącu do 2 worków jednorazowo."
Szaleństwo prawda?
Dlatego ja mam kompostownik i cieszę się, że mam mało drzew liściastych.
Noo - wiedziałam - jak post o jakiejś nieludzkiej porze to albo ty Magda albo Jankosia .
Już ja długo siedzę w nocy i pokutuję na forum ale o tej porze to już padam i śpię...
Dziękuję za chęć pomocy - doceniam - ale dam radę sama - tak myślę, chyba że padnę bo ostatnio coś nie ten teges u mnie ze zdrowiem...
A na konsumpcję naleweczki mojej czy twojej to możemy sie umówić poza konkursem, spoko
Z tym moim jesionem to wciąż wielka niewiadoma jest - jedni twierdzą że jesion jest takim drzewem które nie "nadlewa" - inni że tak, że jest szansa żeby "nadlał" i sam zapełnił tę szparę, zobaczymy...
Buziaki!
Małgoś, do tych liści to nie kolejny pojemnik bio by ci się przydał, lecz kompostownik...ale gdzie ty byś go miała postawić to nie wiem? Może idąc za przykładem naszej Caroli zaadoptujesz troszkę lasu za płotem.
Ja liście też kosiarką zbieram, ale moja to spalinówka, więc ma moc...twoja kosiarka faktycznie trochę za mała.
Jak będziesz miała znowu dużo liści do zbierania to dzwoń...chętnie pomogę. Ja już w moi "szmaragdowym" za dużo do roboty nie mam to mogę u ciebie poogródkować. W dwójkę szybciej pójdzie i przyjemniej się pracuje...a i naleweczkę jakąś mogę wziąć ze sobą (żeby tak profilaktycznie przeciwko grypie zadziałać - ma się rozumieć).
P.S.Fajnie, że akcja "jesion" się powiodła. Zobaczymy, może da radę i na wiosnę będzie wszystko ok. Szkoda by było tak dużego i pięknego drzewa.