Nowym nabytkiem jest też wrotycz haradjana. Bardzo ładnie stalowy, będzie pasował na siną rabatę gdzie ciężko mają przezimować czyśćce.. zobaczymy czy to da radę.
A takim wrotyczem, co stoi od tygodnia nie można by opryskać? czy tylko do podlewania się nadaje?
(zaczynam się doktoryzować w rozpoznawaniu gnojówek po zapachu; pokrzywowa śmierdzi najintensywniej, ale najgorszy smród ma czarny bez; wrotyczowa śmierdzi bardzo słabo)
wczoraj nie padało nic a nic. przedwczoraj trochę. u nas w ogóle jakiś zaklęty krąg - wszędzie dookoła pada, a w Ząbkach susza. niezależnie od tego, że wisła tak jakby zatrzymuje deszcze idące od zachodu.
A mojej kory nie pochwalisz? Niedobra, nie zauważyłaś czy czekasz aż skończę wysypywać?
Ewelina, rolety rzymskie to moje marzenie ale własnie z uwagi na koszty wciąż sobie odmawiam. No ale... nie można mieć w życiu wszystkiego. Tobie brakuje tylko zasłonek tarasowych Szczęściara
Dziękuje za ściągawkę, muszę się wybrać na wrotycz, może w czwartek się uda wybyć
U mnie też wiało nieprzeciętnie, skąd się tyle tego bierze ??
Na wrotycz wybieram się jak sójka za morze ale może wreszcie się uda. Też poleję na opuchlaki, tylko przepisów poszukać jeszcze muszę bo chyba nie zapisałam
Były plany, że dzisiaj będziemy siać trawę, ale szalejący wiatr nie pozwolił nam zrealizować planów, więc wybrałam się na wrotycz. Pocięte ponad 2 kg wylądowały w beczce, jutro będzie podlewanie.
Tak, też zrobiłam i w wątku o rutewce uzyskałam odpowiedź.
Ponadto napisałam wiadomość do szkółki, że sprzedali mi odmianę orlikolistną i zdziwiłam się. Pani podziękowała za wiadomość, bo mieli kilka takich sygnałów. Pomyliły im się sadzonki. W efekcie przysłali mi właściwą roślinę na swój koszt.
W piaskownicy chyba dzisiaj będziemy siać trawę, więc dużo pracy, ale euforia.
Ale tak poza tym to też walczę z opuchlakami. Łubiny odbiły i nawet jeden mi kwitnie, ale muszę pilnować. W różach w pąkach też siedzi jakiś chrząszcz=szkodnik i wyjada płatki, opryskałam wczoraj substralem na szkodniki+grzyby. Niedaleko mnie jest żwirownia i tam rośnie wrotycz, ale nawet nie mam kiedy go uzbierać. Piwonie nie wiem co, czy zaraza zjada, czy inne paskudztwo - marnieją. Pryskałam je 3 razy od początku sezonu do pąków na choroby grzybowe. Do tego jeszcze mszyce.
A jeszcze niby pada, ale następny dzień przyjdzie słoneczny i wietrzny, to i tak zrobi się sucho.
Dorotko Ela ma rację, piwonie nie lubią przesadzania, jeśli się je już przesadza to trzeba podzielić na mniejsze karpy i wsadzać płytko, tuż pod powierzchnią.
Jesienią przesadziłam też jedną, podzieliłam ją i chyba za głęboko ją wsadziłam, też nie kwitnie. Poza tym po przesadzeniu trzeba im dać czas przynajmniej rok żeby zakwitły.
Mam też taką piwonię którą przesadzałam w całości parę lat temu, nie kwitnie do tej pory, muszę ją wysadzić i podzielić. Ela Marta Rh to nie potwory, nie trzeba się ich bać, powodzenia w uprawie.
te czerwone kwiatki, chodzi Ci o te wysokie, to wrotycz, kolor rzeczywisty raczej bordowy.
Nieprecyzyjnie napisałam
Mary rośnie za poidełkiem dla ptaków. Jest spora, ale okien by nie sięgnęła.
Między oknami mam 3 róże: Louise Odieri już nie pamiętam, czy dwie Sympatie, czy Rosarium Uetersen w mieszance z Sympatią. Bo mam jeszcze 2 pnące z boku drewutni, więc trochę ich nie ogarniam. Nazwy, po posadzeniu, wydają mi się najmniej istotne.
Swawolny- to dobre określenie. Podczytując dyskusje dotyczące planowanych nasadzeń, mam myśli, że tej swawolności było u mnie sporo.
No bo kto umieszcza kompostownik w pobliżu frontu? Nikt. A ja sobie myślałam, że zimową porą tam mi będzie najwygodniej odnosić odpady organiczne.
Miksturę wrotyczową robiłam z samych liści i korzeni. Potem, kiedy zakwitnie zrobię z całej rośliny. Zephirine jest niesłychanie delikatna. Taka wręcz zwiewna. Rośnie od północno-zachodniej strony, a bez problemu przezimowała.
Wrotycz i piolun kupione, kombinuje ze stezeniem moze siostra farmaceutka pomoze, bo u Polinki tylko przepis na wrotyczowy napar.
Ja wczoraj wieczorem poznym zrobilam.oprysk Fastatem (mialam reszte z dawnych czasow). Bo niestety wrog dziala szybciej:
Dziękuję - po drodze do domu mam zielarski to kupię wrotycz suszony I piołun. Rozumiem że teraz zwalczam szkodnik dorosłe I ich jaja, mam zrobic oprysk I podlać korzenie?
sama sama dziękuję
coś tam przezimowało - przynajmniej oceniam, że to wrotycz
pewnośc będę miała jak zakwitnie
różowy kupiłam sadzonki - mógłby rosnąć jak chwast - całkiem ładny jest
Sama wszystkie obrzeża zrobiłaś? Ależ na tym forum są zdolne dziewczyny
Bardzo ładnie wygląda Twój ogród, obrzeża i kanciki dodają elegancji
Zoja, jak twój wrotycz dalmatyński biały, przezimował? Bo ja posiałam w zeszłym sezonie ale wzeszło mi tylko kilka nasion. Roślinki przezimowały ale coś mi zjadło większość pąków kwiatowych. Jednak kilka mi zakwitnie, za to mam jeszcze różowy i ten rośnie jak chwast