Ja z dzieciństwa pamiętam, że moja Mama, która obchodzi imieniny 15 czerwca dostawała od sąsiadów bukiety: łubinowe, piwoniowe, irysowe i bzowe Te rośliny mi się z zapowiedzią wakacji kojarzą Floksów nie pamiętam, może u nas nikt nie miał w ogródku? Za to bodziszki pamiętam, ale chyba się na bukiety imieninowe nie nadawały
Haniu, ja Ci mogę największą paczkę jaka do paczkomatu wchodzi nadać w każdej chwili Albo i paletową, ale to kurierem
Asia, baaardzo u Ciebie przyjemnie
I moją uwagę ścieżka prowadząca "DO" zwróciła - super ten zakątek
Walki ze skarpą współczuję, swoją toczę kolejny rok Teraz czekam aż floksy szydlaste skończą kwitnienie i będę je dzielić i dzielić, aż zarosną całą skarpę
A wiesz, że z tymi łubinami też tak mam łubiny, piwonie, floksy, babcine narcyze i jeszcze pamiętam takie irysy granatowe, nie za wysokie, pamiętam, że pachniały, zawsze zrywałam je do wazonu, tych jakoś nie mogę trafić. Mam fioletowe, ale jakoś zapachem nie przypominają mi tych starych.
Hejka. Pod sosnami u mnie świetnie się sprawdzają berberysy i tawuły japońskie, między nimi możesz posadzić fiołki też sobie nic z sosny nad sobą nie robią, mam tam też giętki bukietowe. Przed altana na słońcu super jeżówki, rozchodniki, rojniki, floksy szydlaste, rogownica, czyściec. Z wyższych elementów i na wiosenne kwitnienie może kalina, albo tawuła szara.... Na lato jakaś budleja... Na jesień np trawy piórkówki. Kawał dobrej roboty zrobiłeś, a bicepsy jakie będą po tej ilości ton. Fajne zmiany
Mszyc mam niewiele. Trochę w końcówkach pędów porzeczek. Pryskałam empularem na początku marca. Widać pomogło.
Wielkich pomrowów u siebie nie widzę (jednego przyszpiliłam). Budowa naprzeciw zdewastowała ich naturalne siedlisko (było tam wcześniej spore niekoszone chwastowisko). U mnie z z ziemi wyłaziły takie czarnawe bezskorupkowe 1 cm ślimaczki. Zżerały wszystkie wschody w warzywniku oraz młode sadzonki zakupionych bylin. Trupów nie widzę; są jedynie widoczne ślady śluzu, a od kilku dni rośliny wreszcie zaczęły mieć nowe listki. Następnym razem postaram się poszukać tych ekogranulek, ale ich cena trochę przeraża.
Cynamon na mrówki niewiele pomógł.
Wczoraj musiałam drugi raz siać ogórki. Na 4 m2 pojawiła się jedna siewka. Trzeci raz wysiewałam cukinie i naciową pietruszkę. W tym sezonie trzeba się uzbroić w sporą dawkę cierpliwości.
Wypadło mi sporo roślin. Trzeba było uzupełnić pustki. Wsadziłam dwie gaury. niską kocimiętkę, chabry i floksy. Może się zadomowią.
Od wtorku nie pada! Szok! I słońce jest. Pszczoły mają raj.
Właśnie jestem ciekawa czy się uda. Danusia w taki sposób rozmnażała floksy dlatego doradzała przy Chelsea Chop żeby wykorzystać te czubki do rozmnażania.
Zobaczymy.
Nie wiem jak floksy ale rozchodniki bez problemu tak zawsze ukorzenialam. Tyle, ze nie czubki a obcinalam cale galazki i na jakies 3 do 5 oczek szly do gruntu. Po kilka galazek w jeden dolek. Mozna tez dac do wody i tez szybko korzenie pojda
Nowe floksy, jak miło Ja w tym roku dosadziłam 6 albo 7 odmian, w tym również Windsor. White Admiral mam u siebie, ale ma niełatwe stanowisko i przyrasta nienachalnie. Miss Ellie wpadła mi w oko, koniecznie wstaw zdjęcia jak zakwitnie.
Susza straszna, wczoraj podlewałam sporą część rabat. Majowe deszcze i burze również mnie omijają szerokim łukiem
Pamiętam jak krzywiłam się na pomysł z tą rabatą. Róże nie do końca chciałam. I w sumie to trochę do tych róż były inne dodatki w planach, później mi się dopiero wyklarowało co chcę tak naprawdę. I chyba całkiem nie najgorzej to wyszło. Jeszcze szukam ideału na później. Jak róże mają przerwę. Testuję różności. W tym roku floksy fioletowe
Lidka! Dzięki. Jestem na drugim końcu Polski, ale gdybyś kiedyś zawitała w moje strony to zapraszam.
Co do floksów, to widzę, że Sylwia udzieliła już wyczerpujących instrukcji. Ucięte nie wyrosną, trzeba podzielić
bryłę z korzonkami.
Szkoda tylko że rabatki nie gotowe na te zakupy, przesadzę na razie do większych donic.
Zimno było to bratki ładnie się trzymają.
Szybko jakoś przyszły ale to pewnie dla tego że zamawiane w styczniu. Z resztą jakby w kwietniu ciepło było to pewnie przyszły by akurat.
Donic z frontu na razie nie ruszam. Bratki i skalnica niech jeszcze zdobią. Supertunie pójdą na południową wystawę. Na front dam chyba tylko lobelię z własnego siewu a ona jeszcze musi się podpaść. Z resztą jeszcze kminię nad donicami bo nie pamiętam koncepcji jaką miałam przy zamawianiu :-\
Można dzielic , ale nie ucinając tylko odrywając jak najbliżej korzeni lub z korzonkami i do ziemi cała ta nie zielona cześć od razu, ciut najpierw marnieją, ale potem ruszają, przyjęć praktycznie 100 procent tą metodą, tyle, że nie sadzić pojedynczych źdźbeł tylko od razu kępką uszarpaną.
Piękne zakupy! Moje bratki donicowe też nadal w świetnej formie- wyjątkowo za wcześnie ta wymiana do donic przyszła w tym roku Twoje też nadal w świetnej formie!
Floksy zachwycające!
Ja też Niby wyobraźnię mam, ale ostateczny wynik i tak mnie przeważnie zaskakuje. W tym roku dochodzi dodatkowa niewiadoma - kolory cynii (czy z moich nasion powtórzą cechy rodzica?).