Nie rośnie - źle, rośnie - też nie idealnie Kto za nami nadąży?
Jolu, to ujęcie bardzo mi się podoba, fiolety świetnie się zgrywają z resztą.
Zakątek techniczny wygląda zacnie, gratulacje, sporo pracy za Tobą i wykorzystane materiały też bardzo cieszą, bo nie zajmują miejsca niepotrzebnie, tylko potrzebnie
Obwódka z bodziszka nadal świetnie się prezentuje.
Kolor jest.
Tylko się cieszyć, na ile pogoda pozwoli.
Czy w miejscu wykopanych przywrotników dobrze widzę, że tam siedzi dereń kanadyjski?
Ostatnio przestaje mi zgrzytać połączenie żółtego z różem. Cynie oba kolory udane.
Aneto, ale zapał, nie do wiary, jakie tu zaszły zmiany
Rozplenice dzielisz o tej porze, może i ja w takim układzie zrobię z 5ciu dziesięć? Jednak muszę zastąpić seslerię przy hortensjach Limelight rozplenicami, bo te pierwsze tam się nie sprawdziły. Zachęciłaś mnie! To ogromna radość, gdy można w ogrodzie działać dzieląc swoje rośliny !
Reniu, dzięki za zdjęcia kosmosów. Połączenie brunery z liriope oraz sąsiedztwo języczników jest nad wyraz udane - dołączam do podziwiających. Zastanawiałam się ostatnio nad liriope na ocienioną rabatę, ale nie wiem, jak ta bylina znosi zimy, czy masz z nią dobre doświadczenia?
Reniu, zachwyca mnie klimat Twoich zdjęć, to cytowane i wszystkie, nawet seslerie u Ciebie jakoś zjawiskowo, tajemniczo wyglądają.
Mam od jakiegoś czasu pewien przesyt psychologii, ale do podcastu mojej imienniczki chętnie zajrzę czy raczej podsłucham
Nie martw się, odporność już nabyta Mnogość kolorów w jesiennym ogrodzie może działać wręcz terapeutycznie i motywująco pomyślę o tym przez zimę Wibracje pozytywne zapewniaj nadal
Butelka po miodzie zachwyca formą. Obraz w tle też nie pozostawia człowieka obojętnym i bardzo mnie zaintrygował...
Musiałam zacytować zdjęcia, bo zakochałam się w skalniaku i brzozowym zagajniku, są przepiękne
A liście na trawie mają swój urok
Ja bym tam widziała białą ławeczkę /może jest, ale przegapiłam?/, chętnie bym tam siedziała i chłonęła widoki
bosko! Bardzo lubię takie klimaty. Moja walizka stoi spakowana na inne rejony - już za chwilę, już za momencik. Ja też nadrabiam zaległości we włóczędze...
Em robi tymczasowy domek z pudełka.
Chwilowo mamy je w domu, bo zepsuło się ogrzewanie ciepłej izolatki i eM będzie szukał uszkodzenia.
Em przyniósł kolejnego jeżowego malucha, ten jest trochę większy - waży 300 gramów, to samczyk
Ma w uchu /głęboko/ kleszcza
Mamy ustrojstwo do ich wyciągania, ale jak to zrobić, gdy nie widać głowy
Teraz nie będziemy tego robić, niech jeżyk odreaguje pryskanie na pchły, zajmiemy się tym jutro.
Od października odpady bio zaczną być wywożone nie raz w tygodniu, ale co dwa tygodnie. Pora zacząć myśleć o przycinaniu róż na raty. Tych worów z kolczastymi ścinkami zawsze zbiera mi się sporo, a jednorazowo można oddać trzy.
Przydałaby się odrobina słońca, żeby pracować w ogrodzie z przyjemnością, a w prognozach kolejny pochmurny i deszczowy dzień.