Magaro, Eliso zdopingowałyście mnie do powrotu do własnego wątku

.
Ostatnie tygodnie upalnego lata nie zachęcały do wyjścia na dłużej do ogrodu, deszczu nadal jak na lekarstwo. Nadal się dziwię że ogród w nienajgorszej formie przy moim skromnym podlewaniu. Trawnik bywał w gorszym stanie. Powinnam zrobić wertykulację ale nie wiem czy nie zaszkodzi przy takiej suszy. Parę roślin musiałam zabrać ze słońca bo marniały, odżyły w miejscu bardziej ocienionym.
Ślimaki mają się dobrze, wredoty wychodzą na żer jak robi się chłodniej pod wieczór. A ja nadal nie mogę się odważyć żeby ukrócić ich swawole. Granulki z żelazem zakupione, czekają na użycie.
Cieszę się że cisy i bukszpany już przycięte i że moje ramiona to wytrzymały.
Kilka obrazków z porannego obchodu